Tekst 37 z 43 ze zbioru: Chlorofil
Autor | |
Gatunek | biografia / pamiętnik |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2020-04-03 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1413 |
Tego wcale nie było -
wymarzyliśmy sobie
tylko
powiatowy Hollywood
Jeszcze przeszkadzał
pies ogrodnika
i schodzące ze zboczy
dziewięćsiły
17.03.2020
oceny: bezbłędne / znakomite
Żegocina - to taka bidna, marna Żegota.
W semantycznym tle majaczy też polska etymologia nazwisk żeńskich. Żegocina - to żona Żegoty, Żegotówna - to jego córka /panna/.
A co to chlorofil? Bez chlorofilu NIE MA ŻYCIA
wymarzyliśmy sobie tylko
powiatowy Hollywood
(patrz początkowe wersy)
Dawna Żegocina - to to, czego kompletnie nie było. Ba! nie było też Żegoty.
Tropami Asnyka zmierzając, powiemy, że między nami nic nie było, i ten cały erotyk - to tak naprawdę wyłącznie te lawinami schodzące ze zboczy POD ŚCISŁĄ OCHRONĄ ginące /te dziko rosnące/ dziewięćsiły.
Kto tej rośliny nie zna, warto tu dodać, że jeszcze nie tak dawno ludzie wierzyli w jej magiczne moce.
W tej liryce NIE MA NICZEGO, CO BYŁOBY TU PRZYPADKIEM