Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2020-04-03 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1101 |
DOMYKANIE OBRAZÓW
kruszą się sęki obumarłych płotów
błysk się wyziębia rozniecam detale
flesza co popiół osmalonej kozy
tropi bezsilnie jak słuch w futerale
soli się dusza i solą relikwie
klęknąć by trzeba modlitwa jak pieczęć
na szpakowatej czuprynie ciekawość
owada który zanucił poecie
kruk wieczorynkę jednym tchem wywrzeszczał
świszczą oskrzela zachwyty rozwiane
wieczność się w stawach rzeżuchą odradza
i piaskiem w kostnych zaskrzypiało - amen
oceny: bezbłędne / znakomite
a DZISIAJ już chyba wszyscy czujemy się jak na naszym ukochanym grillu, i na wszystkie boki dopieka nam równo po sufit,
trzeba to jakoś koniecznie "ogarniać", racjonalizować.
Nie damy, by nas zgnębił wróg -
Tak nam dopomóż Bóg!
/"Rota", M. Konopnicka/
Trafiona diagnoza - to jedyne źródło rychłego uzdrowienia.
Żeby ją bez pudła postawić, trzeba jak mięso zasolić przeszłości relikwie, odciąć się od balastu wczorajszego bezpowrotnie utraconego dnia - i skupić się na TU & TERAZ.
na szpakowatej czuprynie ciekawość
owada który zanucił poecie
(patrz kolejne wersy 2. strofy)
To odwieczna ciekawość pcha człowieka do victorii
(vide finalne sursum corda/
- z nami, czy bez nas!
i przeszłość rozpada się na naszych oczach, ale
Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgnać nowe,
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę.
/sto lat temu z kawałem nawoływał Adam Asnyk/
Nie widzę powodu, by miało to nas w czymkolwiek skłócać. Ja sama, wracając po czasie do swych lektur, za każdym razem odnajduję w nich coś odkrywczego, nowego, co budzi inny odzew.
Nasi prawnukowie za półwiecze zupełnie inaczej będą odbierać to, nad czym staczaliśmy tutaj wszystkie nasze tak krwawe boje
Cenię sobie Waszą szczerość i odwagę interpretacji wiersza, który rzeczywiście nie jest łatwy w odbiorze - mea culpa.
Ci którzy mają wątpliwości, nie komentują lub komentują bardzo zdawkowo. Wstydzą się własnej interpretacji, ponieważ mogła by być nietrafiona.
Ast_Voldur, przed Tobą nic się nie ukryje. Jesteś niebezpiecznym dekoderem :)
Emilia dała mi do myślenia. Rzeczywiście, gdybym nie ja był autorem...
Osobiści odbieram sztukę w dwóch przestrzeniach:
1) spontanicznego odbioru na TAK lub NIE
2) zrozumienia treści
Nie muszę rozumieć, żeby się zachwycić.
Jeśli się nie zachwycę, nie interesuje mnie zrozumienie.
Chciałbym, żeby moje wiersze trafiały pod skórę, nie koniecznie zadowalając rozum.
Serdeczności