Autor | |
Gatunek | romans |
Forma | proza |
Data dodania | 2020-04-28 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1061 |
Rozłąka
Najpierw były tylko maile. Czekałem będąc prawie na „haju” kiedy przyjdzie ten upragniony mail. Później doszły telefony. I zaczęło się rano i wieczorem a czasami i w innych godzinach, aranżowałaś kochanie wspaniale. Maile też pozostały ale mniej już ich było.
Niedziela rano, jest po trzeciej wysłałem Ci kochanie kilka mail i zdjęcia żebyś mogło przypomnieć o mnie.
Kochanie każdy dzień, każda chwila bez Ciebie to czas bezpowrotnie stracony. Nie da się tego nadrobić. Nawet nie myślę o tym, gdyż Ciebie kocham nad swoje życie a liczy się teraźniejszość jak i nasza wspólna przyszłość.
Jesteś dl mnie naj….. , naj…. i pozostaniesz tak na zawsze. Nie ważne ile mam teraz lat dla mnie jest to już inny świat, świat pełen Ciebie, świat pełen marzeń, świat pragnień bycia z Tobą, rannego budzenia się z wtulonym moim skarbem, wspólnych posiłków, spacerów, i zasypiania po namiętnych pocałunkach i nie tylko.
Tego świata nie chcę opuszczać i zrobię wszystko aby zmaterializował się.
Kochanie kiedy mam chwile wspomnień to widzę, iż moje uczucia zostały dobrze ulokowane. Kocham Ciebie i o tym dobrze wiesz.
Piszę ten list do Ciebie o godz. 22.00 z opcją wysłania.
Część druga.
Przez otwarte drzwi balkonu pokoju hotelowego w którym spotkaliśmy się widać było wschodzące słońce z fal oceanu jak pomału kryjąc się za palmami zaczęło świecić pełnym blaskiem.
Rozejrzałem się. Puste miejsce w łóżku, było jeszcze ciepłe, bo przed chwilą leżała tu obok mnie…, gdzie teraz jest.
Stała przed lustrem w łazience, piękna, ubrana tylko w moją koszulę rozpięta z przodu. Wiedziałem, piękne długi nogi i świetną sylwetę.
Wschodzące słońce swymi promieniami dotarło i do lustra w łazience pokazując w pełnym blasku stojącą kobietę. Natura stworzyła piękny obraz, obraz, który pozostanie na długo w mej pamięci.
Patrząc jak spina piękne długie włosy odsłaniając długą szyję proszę, zrób to jeszcze raz. Odwraca się i z uśmiechem na twarzy prowokuje mnie. Spotykamy się spojrzeniami, wiem, że warto było długo czekać. Wyciągam rękę w jej stronę i nie mogę dotknąć, oddala się, co się dzieje. Budzę się. Zmykam oczy chcę aby ten sen wiecznie trwał i trwał.
Jery 2020 rok
oceny: bezbłędne / znakomite
(porównaj cz. 1.)