Autor | |
Gatunek | filozofia |
Forma | proza |
Data dodania | 2020-12-27 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1130 |
Juniusz podszedł do jednego z najbliżej wiwatujących:
- O, mój radosny współziomku! Czy powiesz, jakimi wierszami uszczęśliwił nas Juliusz? Niestety, nie było mnie tutaj na placu, kiedy je wygłaszał! Możesz powtórzyć - o ile je zapamiętałeś - jak one dokładnie brzmiały? Bądź tak dobry, bardzo ciebie proszę!
- Coś tak wspaniałego ja miałbym zapomnieć? Człowieku! - zakrzyknął w odpowiedzi zapytany. - Za kogo mnie bierzesz! Posłuchaj - i tryumfuj razem z nami! Tytuł tego arcydzieła brzmi *Zakochani w poezji!*. Oto cały czterowiersz boskiego Juliusza:
Zakochani w poezji! Rodacy! Przyjaciele!
Ci, co hołd składają Harmonii, Pięknu i Finezji!
Niech was nie gnębi mgnienie ciężkiej chwili!
Upragniony moment nadejdzie - i dzień przegoni noc!
- I jak ci się to podoba? Prawda, że olśniewające!
- Co?! - wrzasnął na całe gardło Juniusz, - Toż to mój wiersz! Juliusz musiał być pośród tłumów, kiedy go przed chwilą wygłaszałem na mównicy. Usłyszał a potem tylko powtórzył, zmieniając niektóre pojedyncze detale - i to wcale nie na lepsze!
- Aha! Teraz ciebie poznaję... To ty jesteś ten Juniusz! - zawołał, marszcząc brew, entuzjasta nowej poezji. - Jesteś albo zawistnikiem, albo głupcem chyba! Pomyśl, nieszczęsny, tylko nad samą jakżeż górnolotną frazą Juliusza: *I dzień przegoni noc!* A jak tyś to napisał? Nijak: *I światło przegoni mroki*! Jakie światło?! Jakie mroki?!
- Ale czyż to nie jest jedno i to samo... - zaczął Juniusz swoje perswazje...
- Jeszcze jedno słowo, - przerwał mu obywatel, - i natychmiast skrzyknę cały naród... a ten rozerwie ciebie na strzępy!
Juniusz bardzo rozsądnie zamilkł, a wówczas przysłuchujący się tej rozmowie siwowłosy starzec podszedł do naszego zgnębionego młodzieńca, i, kładąc mu dłoń na ramieniu, rzekł w te słowa:
- Kochany poeto! Powiedziałeś swój czterowiersz - ale, niestety, nie w porę; Juliusz zaś nie swój utwór - za to dokładnie wtedy, kiedy ludzie tego oczekiwali. Z tego wynika, że to on ma rację, a tobie pozostaje jedynie cieszyć się jego sukcesem.
Kiedy te słowa z wielkim trudem docierały do naszego skrywającego się w podcieniach bohatera, w oddali, pośród bicia bębnów, wesołych śpiewów i owacji, w złocistym pyle zwycięskiego słońca, połyskując purpurą i ciemniejąc laurem na tle dobiegających falami aromatów nardu i kadzidła, dostojnym monarszym krokiem posuwała się dumnie wyprostowana postać tryumfującego Juliusza... i długie liście palm kolejno pochylały się przed nim w hołdzie, jakby wyrażając swym delikatnym ukłonem to ubóstwienie, jakie przepełniało serca oczarowanych współmieszkańców!
K O N I E C
Jego opus magnum była napisana w 1862 r. jeszcze w Rosji wybitna powieść "Ojcowie i dzieci" - dzieło porównywalne z nieśmiertelną "Lalką" Prusa.
Ps. notabene Prus opublikował tę swoją "Lalkę" /jako powieść w odcinkach/ 20 lat z kawałem później
oceny: bezbłędne / znakomite
Dziękuję za poniższe informacje.
Nie chcę być moralizatorem, jednak powtórzę za klasykiem - Nie chcę, ale muszę.
Prawdziwe szczęście nie ima się piękna, bo jest samym w sobie absolutem.
To powiedziałem ja. Sławomir Góralewski.