Przejdź do komentarzyMarian i 'Ważu'
Tekst 21 z 25 ze zbioru: Pastewne
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2021-03-07
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń959

MARIAN I ‘WAŻU”

Marian to wzór uczciwości, fajny kolega. No i człowiek o niebanalnym poczuciu humoru.

A Adam „Ważu” ( wszyscy – prawie – myśleli, że ta jego ksywa to „Wężu”, ale w nekrologu było napisane wyraźnie ) to jeden z prywatnych przedsiębiorców epoki prylu. Przed DH „Puchatek” handlował okładkami na legitymacje i dowody, sznurówkami i gumowymi wężami – pewnie stąd to nieporozumienie. Dwa lata temu przeczytałem jego klepsydrę na ścianie poczty. Pół roku temu minął mnie na ulicy. Trudno go z kimś pomylić – Heine Medina dość wyraziście go ukształtowało.

Marian tego dnia, gdy miał miejsce ten kultowy dialog wracał z pracy, gdy spotkał „Ważu” kręcącego się w okolicy osiedlowego sklepu oferującym różnorakie trunki. Ucieszył się widząc Mariana.

O, Marian, tak mi się chce pić, pożycz 2 złote.

No to chodź, kupię ci oranżadę.

„Ważu” zmarszczył twarz.

Nie, nie oranżadę.

No to chodź, kupię ci mleko.

Nie, nie mleko.

Marian dobrze wiedział o co chodzi, ale jeżeli ktoś prosi cię o takie rzeczy, życie nie jest zagrożone, zdrowie nie jest zagrożone, a nawet cześć niewieścia jest bezpieczna, to można się trochę podroczyć.

Wodę?

Nie, nie wodę. Marian pożycz 2 złote, brakuje mi do wina…

I po co te krętactwa? To one prowokują do takich złośliwości.


  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Tak chce się strasznie pić,
Lecz nie mam ja dwóch złotych,
Więc, chłopie, pożycz mi -
Ci oddam do soboty.
© 2010-2016 by Creative Media
×