Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2021-03-28 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 964 |
Miała przepastny tygielek - na czarów wymiar w sam raz,
magiczną kulę i miotłę, i starą kuchenkę na gaz.
Czarować umiała niezgorzej - polityk zazdrościć jej mógł
(ten znany - z telewizora, co głupstwa bez tołku plótł).
Umiała upichcić eliksir dla jednej osoby lub dwóch,
na gwałt podgrzać go w mikrofali, nim chętny przestąpił próg.
W lodówce chłodziła składniki niezbędne do mikstur i brej,
a każdy w miasteczku powiadał, że laska z tej wiedźmy, że hej!
Cóż? Wiedźma, jak wiedźma - niezgorsza i łebska babka - no ba!.
Czarować umiała na tempo i drapichrusta, i lwa.
A zwłaszcza salonowego, co nosił ciut zdarty wciąż frak,
i jeszcze psa na kobiety. Jak czary, to czary - a jak!
Jej babcia szacowna też miała ten sam dobrej wiedźmy węch, nos...
Codziennie jej powtarzała wiedźmową zasadę na głos:
Pamiętaj, że moce nieziemskie mieć będziesz ogromne, lecz bacz,
by nie zadurzyć się nigdy, bo przyjdzie ci rwać włosy z łba.
Słuchała jej wnusia z powagą, przysięgę złożyła - na cześć,
że nigdy, przenigdy z miłości nie będzie palących lać łez.
I stało się jak obiecała - jej serce zastygło na głaz -
do czasu, gdy zjawił się wiedźmin (przystojny), dla wiedźmy w sam raz!
Podjechał na parking Audicą tak śliczną, że aż brakło słów,
a wszyscy mu w pas się kłaniali i czapki ściągali z łbów.
Wiedźminka łypnęła nań okiem - ach, rocznik niekiepski i stan!
I dziwny traf, chociaż bokiem, lecz utkwił jej w duszy ten pan.
Ukłonił się czarownicy - czarownie jak tylko się da,
zaprosił szarmancko do fury: No wlazuj szybciutko, Madamme!
Spuściła oczęta wiedźminka, a pąs na policzkach kwitł
i talent do zaklinania, jak lodu sopelek nikł.
Nie powiem wam co było dalej, ni jaki historii the end,
lecz pointa się sama nasuwa: od czarów silniejszy jest trend!
Toż i czarownica najlepsza nie oprze się, gdy kusi szpan,
ewentualnie się trafi nad wyraz przystojny czart!
oceny: bardzo dobre / dobre
Pomyliłaś, miła moja, wiedźmę [o nieokreślonym wieku, gdyż od urodzenia tą "starą malutką"] z udającą wiedźmę czarodziejko-znachorką.
Te pierwsze nie były nigdy ani pławione, ani palone na stosie; na temat drugiego typu "pań zaczarowanych" wolę się tu nie wypowiadać.
Strofki słabawe i kuleją jak skręcona kostka [staw skokowy]. "Madame" pisze się przez jedno "m" ;)
Życzliwie :)
oceny: bezbłędne / znakomite
W wierszu mowa o współczesności - o telewizorze, gdzie polityk plecie "ecie-pecie, wy nie wiecie", o mikrofali, wreszcie o niemieckiej extrafurze Audicy, więc wszelkie konotacje starosłowiańskie, niestety, trzeba sobie darować i skupić się na dzisiejszym znaczeniu słowa "wiedźma".
A ono w powszechnym użyciu oznacza jedno: podła, pełna złych intencji perfidna starucha.
UWAGA: "Ty wiedźmo!" - to policzek i obelga, za którą można w sądzie słono zapłacić
Sekutnica
Babo-chłop
Wiedźma
Jędza
Baba Grzmot
(patrz końcowe wersy)
i w portkach zbyt kusych nadto czarowny w swej gębie pan ;(
Mariaż zła z fasadą to najgorsze, co kobietę może na stare lata spotkać
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
Język polski, a właściwie słowiański określa wyraźnie, że wied`ma to kobieta wiedząca.
Wybitna kobieta swoich czasów, która za tę wybitność oskarżana była o czary i niejednokrotnie płonęła na stosie. Religia chrześcijańska na wszelki wypadek wrzuciła wybitne kobiety do jednego kotła z demonami.
Witam, Gruszko. Ciebie i Twój humor.
Jako facet nie mogę być wiedźmą. Ale mogę być alchemikiem.
A tak w ogóle, Carewno?!
Nie wiesz kiedy odblokują moje utwory?
Podobno miały to być 24 godziny od założenia konta.
Co do odblokowania - nie wiem. Może pisz monit do admina.
Dzięki za koment.
Pozdrawiam i powodzenia. :)