Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2021-07-24 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 781 |
` A tiny lady, so tiny,
who lives on the heart of a bird
goes out at dawn to utter her only syllable:
NO.`
Alejandra Pizarnik `Clock`
ja i ona. przedstawiciele krytycznie niezagrożonego
wyginięciem gatunku zwierząt bibliotecznych.
czytelnianych. zatapiamy w sobie litery, wlewamy strofy.
panuje tu niemiłosierny zaduch,
grube świece ciągle się palą, choć widno.
za witrażami - lato w pełni, kwitnie, sączy się
przez ściany z litego kamienia.
taki jeden, co pewnie chciał być jak Nergal,
rudy i z cynicznym grymasem, wandalik,
zapamiętale drze bogato zdobiony egzemplarz
szczególnie cenionej przez niektórych,
wyjątkowo poczytnej książki.
klerykalce (a tych - zatrzęsienie)
patrzą z tak wielką zgrozą, że aż oczy zaczynają
się kruszyć, teksty piosenek, którymi się zaczytywali
(niejeden naruszał powagę miejsca, próbując cichutko
nucić) zmieniają się w żałobne, pasyjne
stabat matery stają się bardziej dolorose, tak:
miała miejsce śmierć, tak samo symboliczna
co pusta, po której nic się nie odrodzi,
nie nastąpi żadna odnowa.
strzępki spadają na podłogę, połamane, drewniane
okładki lądują pod ścianą. i po klechdowniku.
wybiega, dewastator, trzaska odrzwiskami.
ze sklepienia niemal spadają putta, łucznicy,
zwierzyna malowana na mokrym tynku.
płacz, spazmoidzi połykają języki,
załamują ręce. z przemieszczeniem.
ona przewraca kartki Pani domu,
a ja siedzę bezczynnie
pograłbym w Pac-mana na smartfonie, ale nie mam.