Przejdź do komentarzyIwan Turgieniew ''Hamlet i Don Kichot'' /12
Tekst 96 z 146 ze zbioru: Tłumaczenia na wasze
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaproza
Data dodania2021-08-02
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń834

Postawa negacji u Hamleta dotyczy wyłącznie dobra, bo co do zła nie ma on żadnych złudzeń i wstępuje z nim w bezpardonowy bój. Nie ufa dobru, gdyż podejrzewa, że nie jest ono w swojej istocie szczere i prawdziwe, i atakuje je nie jako wartość pozytywną, a jako falsyfikat, pod którego powłoką kryje się właśnie domniemana nieprawda i zło, jego odwieczni śmiertelni wrogowie: nie chichoce demonicznym, zimnym chichotem Mefistofelesa; w samym jego gorzkim półuśmiechu jest ogromne znużenie, które wiele mówi o jego cierpieniu, i dlatego nas z nim jakoś jedna i godzi. Sceptycyzm Hamleta nie jest również indyferentyzmem*), i na tym polega jego znaczenie i dostojeństwo; dobro i zło, prawda i fałsz, piękno i brzydota nie zlewają się przed nim w jedno przypadkowe, nieme, nieokreślone, tępe *coś*. Jego sceptycyzm, podważając rzeczywiste istnienienie współczesnych mu prawd, będzie zawsze wrogi wobec kłamstwa i tym samym staje się jednym z głównych obrońców idei... w którą sam nie potrafi uwierzyć. Jednak w negacji, jak w płomieniach, jest straszna siła unicestwiania - i jak utrzymać ją teraz w ryzach, jak wskazać jej, gdzie powinna się właśnie zatrzymać, kiedy i to, co powinna zniszczyć, i to, co musi ocalić, często stanowi nierozłączną całość? Oto gdzie staje przed naszymi oczami tak często przez nas zauważana tragiczna strona ludzkiego życia: żeby coś pozytywnego robić, potrzebna jest wola oraz niezbędna jest myśl; co jednak, kiedy myśl i wola nie stanowią jedności, rozszczepiły się i z każdym dniem rozszczepiają coraz bardziej...


And thus the native hue of resolution

Is sicklied o`er by the pale cast of thought...


(Przyrodzony rumieniec woli

blaknie i niedomaga, pokrywając się bladością myśli...)


powiada do nas Szekspir ustami swego księcia.


Oto i mamy: z jednej strony stoją nasze myślące, świadome, często ogarniające cały świat, ale i nierzadko kompletnie nieprzydatne i skazane na bezruch Hamlety - a z drugiej na poły szalone don Kichoty, które jedynie dlatego przynoszą jakąś korzyść i popychają nas do przodu, że widzą i znają jeden zaledwie punkt, w dodatku zwykle nie istniejący w tej postaci, w jakiej go postrzegają. Chciał nie chciał rodzą się tutaj pytania: czy to możliwe, że trzeba być wariatem, żeby wierzyć w prawdę? i czy to możliwe, że - przeciwnie - jasny umysł, co ładzi sam ze sobą, z tej samej przyczyny traci całą swoją moc?


Zbyt daleko zaprowadziłoby nas nawet pobieżne tych pytań omówienie.



...........................................................



*) indyferentyzm - postawa kompletnej obojętności wobec ważnych spraw własnej społeczności; nieuczestniczenie w życiu ni gminy, ni powiatu, ni własnego kraju

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×