Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2021-08-02 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 917 |
ŻMIJA Z TORUNIA
( Nie jest to historia o kuzynie Tadeuszu.)
W maju tego roku do „Chemaru” dotarł transport rur z Torunia. Okazało się, że wraz z rurami dotarł także pasażer na gapę, którego nikt się nie spodziewał – żmija. Nikt tej spryciary początkowo nie zauważył – rury rozładowane leżą sobie i już. A potem ktoś zajrzał do pudła stojącego obok, a w nim żmija, która wypadła z jednej z rur. Żmija była przerażona. Fabryka to hałas i smród, człowiek się do tego przyzwyczaja, zaczyna to z czasem ignorować, ale żmija to wrażliwe stworzonko. Widziałem ją na zdjęciach – usiłowała się ukryć wciskając się pod ściany pudła, wyginając swe ciało wzdłuż ścianek pod kątami prostymi – nigdy bym nie przypuszczał, że żmije tak potrafią, że są tak gibkie.
Część pracowników się bała. Ale część bała się tak, że postanowili ją zabić! Ci rozsądniejsi jednak zwyciężyli i żmiję puszczono wolno. Koledzy widują ja od czasu do czasu. Nie przeszkadza im w pracy, nie narzuca się. A kłopotliwych gryzoni zawsze w takich fabrykach jest dość, by dostrzec zalety posiadania żmii u siebie.
oceny: bezbłędne / znakomite
/żmija zygzakowata w Polsce - jak szarotka czy zimorodek - jest pod całkowitą ochroną/,
to jako ludzkość już wygraliśmy
Problem jest po bliskim spotkaniu - o tym się nie mówi, ale surowicę trudno jest dostać w pierwszej napotkanej placówce służby zdrowia. Mamy lato i po ukąszeniu może być problem. Nawet nie wszystkie SOR - y ją mają.