Przejdź do komentarzyRozdział 16. Jahrbuch fur Psychoanalityk /4
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2021-12-10
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń655

- Proszę wyjść! Jestem naga! - wrzasnął ten trzeci, wąsaty i ubrany szaleniec. - Nie patrzcie na mnie. Ja się wstydzę. Jestem całkiem goła!


Pielęgniarze poszli. Vice-królem Indii owładnął taki strach, że nawet nie myślał o zwrocie swojego ulubionego słonia, maharadżów, wiernych nababów jak również innych zagadkowych abreków i kunaków.


*Tacy to ciebie zaduszą w dwa przysiady!* - cały lodowaciejąc,  nareszcie zrozumiał swoje położenie.


I gorzko pożałował, że wywołał taki skandal na poprzedniej cichej sali. Jakżeż miło byłoby teraz siedzieć u kolan szlachetnego nauczyciela geografii i słuchać delikatnego jak szmer listków pleplania malutkiego idioty: *Ene-bene rabe, zjadł Tadeusz żabę!*.


Nic jednak strasznego się nie wydarzyło. Człowiek-pies zaszczekał jeszcze parę razy i, cicho warcząc, wdrapał się z powrotem na swoje łóżko.  Kajus Juliusz zrzucił z siebie pled, rozpaczliwie ziewnął i przeciągnął się jak dziecko. Goła kobieta z wąsami zakurzył fajkę, i słodki aromat tytoniu marki *Amfora* stopniowo wniósł do buntowniczej duszy Bierłagi wyciszenie.


- Jestem vice-królem Indii, - ośmielony ciszą, przedstawił się trzem wariatom.

- Zamilcz, świnio jedna! - leniwie na to odparł Kajus Juliusz. I jak to Rzymianin, nie certoląc się, dodał: - Zabiję! Duszę wyrwę z bebechami!


Uwaga tego najodważniejszego z imperatorów i wodzów świata otrzeźwiła zbiegłego z *HERKULESA* księgowego. Wlazł pod kołdrę, ze smutkiem rozpamiętując swoje pełne trwóg życie, i nieoczekiwanie zapadł w drzemkę.


Rankiem przez sen usłyszał dziwaczne słowa:


- Ni z gruszki, ni z pietruszki wsadzili nam na łeb tego wariata, a tak nam było dobrze we trzech! I ujeżdżaj się teraz z takim! Nie daj Boże, przeklęty ten vice-król wszystkich nas jeszcze pozagryza!


Po głosie nasz buchalter  rozpoznał Kajusa Juliusa Cezara. Po chwili, otworzywszy oczy, ujrzał, że z wielkim zainteresowaniem wpatruje się w niego człowiek-pies.


*No, to koniec! Zaraz mnie pogryzie!* - pomyślał biedny.


Tymczasem tamten nieoczekiwanie klasnął w dłonie i zapytał ludzkim głosem:


- Przepraszam, czy jest pan synem Fomy Bierłagi?

- Tak, jego synem, - po czym, opamiętawszy się, zaraz wrzasnął: - Oddajcie nieszczęsnemu vice-królowi jego wiernego słonia!

- Pan spojrzy na mnie, - poprosił człowiek-podwórzowy kundel. - Czyżby pan mnie nie pamiętał?

- Michaił Alieksandrowicz! - przejrzawszy na oczy, zawołał w końcu buchalter. - Co za spotkanie!


I vice-król serdecznie ucałował się ze swoim dawnym znajomkiem, przy czym z rozpędu jak dwie kule bilardowe obaj zderzyli się czołami. W oczach Michaiła Alieksandrowicza lśniły łzy.


- A więc nie jest pan szaleńcem? - spytał zdumiony Bierłaga. - To czemuście wariata strugali?

- A wy czemu to robicie?  Dajcie mu słonia! Też żeś pan wymyślił! Muszę panu powiedzieć, przyjacielu Bierłaga, że vice-król jak na prawdziwego obłąkańca - to słabo, słabo, sła-biu-tko.

- A... to szwagier mi tak podpowiedział, i że niby tak będzie najlepiej. - zasmucił się księgowy.

- Niech pan weźmie dla przykładu mnie, - powiedział Michaił Alieksandrowicz. - To finezyjna gra: człowiek-pies. Schizofreniczne brednie w pomieszaniu z psychozą maniakalno-depresyjną - i przy tym, pan zauważy, ten mój mroczny stan duszy! Pan myślisz, że to takie łatwe? Studiowałem ten przypadek w materiałach źródłowych. Czytał pan książkę szwajcarskiego profesora Eigena Bleilera *Myślenie autystyczne*?




1931

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Treść bardzo kojarzy mi się z wieloma reprezentantami dobrej zmiany.
Świetne tłumaczenie, mam jednak wątpliwości do fragmentu: "Goła kobieta z wąsami zakurzył fajkę...". Czy jednak nie zakurzyła; chyba z tak jest w oryginale.
avatar
Tak właśnie jest w tekście rosyjskojęzycznym:

"Goła baba z wąsami

z a k u r z y ł

fajkę (...)"

Czym jest twoja płeć? Jako dziewczynki łaziłyśmy z kolegami po drzewach, strzelały z łuku, ujeżdżały na pastwisku krowy, biegały postrzyżone jak chłopaki po górach i lasach,

i nikomu to - pół wieku temu z górą!! - nie przeszkadzało.

Dzisiaj chowamy w każdym domu księżniczkę, a jakie tego opłakane skutki, pokazują wszelkie możliwe statystyki!!

Dziewczynki trzeba wychowywać tak, żeby były

- jak wszyscy ludzie -

silne, odważne, asertywne oraz żeby znały swoją wartość
© 2010-2016 by Creative Media
×