Tekst 179 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2022-04-12 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 648 |
Zrozumiawszy, że ta eskapada w towarzystwie miłośnika parkietów nie ma sensu, zawróciłem do centrum. Poszedłem na południe. Ulicą, wedle sklepów rowerowych, znowu musiałem przejść przejściem podziemnym, i wyszedłem na fontannę, tryskającą z czegoś, co wyglądało jak ... Musiałbym długo szukać słów, żeby to opisać. I bardzo w tym czasie dbać o siebie, wydłużając życie do owego momentu, kiedy mógłbym wreszcie z nich skorzystać.
I znowu podążyłem w długą otchłań ulicy.
Aż doszedłem do torów. Przekroczyłem szyny.
Księżyc objawił się w całej okazałości. Jakby na niebie nie było innego obiektu.
oceny: bezbłędne / znakomite