Przejdź do komentarzyTelefon do przyjaciela 4
Tekst 185 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaproza
Data dodania2022-04-30
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń607

No i patrzcie państwo. Znowu mi minął jeden dzień. Zleciał jak szczypiorek co się go za dużo sadzi na głowie, i potem trzeba przyciąć, bo do fryzjera nie pójdziesz. Chyba żeś frajer i za takie bajery, co sam możesz sobie lepiej wymodulować na głowie, chcesz płacić jakiemu kowalowi. On nie ma profesji, to wszystko ma zapisane, a nawet w dyplomach. Ale nie ma tego najważniejszego - co jest talent. Bo wszystko co się dzieje na tym świecie, dzieje się tak, jakby kto włożył w schemat. Jak już się kumu coś zachce, to wtedy wszystko się sprzysięga i robią mu takie kuku, jak masz talenta do modelowania, to cię posyłają na cementownię. A tego kija, co znowusz na cementowni by fajnie robił - to robią z niego premiera. Tym oto sposobem, nie ma na tym świecie ludzi szczęśliwych. Każdy goni za groszem, jako ten kij, co marchewka. A jak już nawet dogoni, to jest tak zjebany że chce mu się tylko wyć, albo poćwiartować osła.

Jeżozwierz słońca wylazł na eskopadę. I znowu mu mija dzień. I tak w kółko. Gdzie byś nie zajechał, tam patrz. Zobaczysz wszystko, co już było. A jak zobaczysz co inszego, to zadzwoń do mnie. Bo ja bym był srodze zdziwiony, że ten świat uprawia jeszcze jakiś badyl zdolny do wydania mu kwiaty.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×