Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2022-06-21 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 635 |
ostatnio coraz częściej wzruszają mnie dziecięce zabawy
patrzę na nie z okna
szczególnie fajnie jest jesienią: brunatne liście podrygują jak w tańcu
w kałużach odbija się krwawy wieczór
dzieciaki biegają w tę i we w tę, chwytają się za ręce
chcąc przeskoczyć skakankę, śmieszenie zahaczają o nią czubkami butów
śmieją się głośno
czasem machamy do siebie
pytają, jak mi mija dzień
w sumie dobrze, czemu by nie
w końcu wracają do wojaży; wskakują na rowery, chwytają hulajnogi
grają w klasy albo sięgają do bogatych zasobów języka pierwszych Piastów
i plują na siebie „kurwami”, „ja pierdolę”, czy „chujem” przez samo h
tak żeby rodzice nie słyszeli
mają w cholerę szczęścia, że nie wiedzą, kiedy to się skończy
być może wirują właśnie w swoim last dance
ostatni raz uśmiechają się tak szeroko, tak głośno tupią
kochają, bo chcą kochać
nikt nie stworzył dla nich jeszcze właściwego miejsca
i czasu
historii, społeczeństwa i idiotów
tymczasem – mogę się mylić –
- ale wydaję mi się, że nadciąga już noc
a słońce spada za bloki