Autor | |
Gatunek | sensacja / kryminał |
Forma | proza |
Data dodania | 2022-09-14 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 621 |
Lodówka zerknął na zegarek. Miał jeszcze trochę czasu. Dochodziła czwarta.
Przyglądał się przez chwilę jak wskazówki niemrawo poruszają się po cyferblacie. Jak strzałka sekundnika zdziera z niego ego czasu.
Wiatr dmuchał niczym zepsuta farelka. Coś zawirowało w powietrzu i do buta przykleił się mokry liść.
Kopacze odkładali szpadle. Potem, element po elemencie, przenieśli znalezisko do dużego transportera.
Patrycja stała obok i kończyła papierosa. Stała w rozchełstanym fartuchu, na ziemi leżały gumowe rękawice, które zrzuciła żeby mieć lepszy chwyt.
- Podróbka?
Lodówka spojrzał na nią, a w jego spojrzeniu było coś niewinnego, melancholijnego nawet, chociaż to słowo - melancholijny, nie przeszło by mu przez gardło. Może nie chciał wiedzieć że zdarza mu się być takim. Był chłodny niczym mgła.
- Prawdziwy Rolex.
- Acha. A ja się nazywam Greta Garbo i przyjechałam tutaj kupować futro z lisa - Zażartowała. Ogieniek figlarnie zagrał na jej twarzy.
- Dostałem go od Prezydenta - Usmiechnął się.
Pani Doktor nie drgnęła nawet brew.
- Od prezydenta Iraku? - dogasiła peta trampkiem zasznurowanym na ładną kokardkę.
- Dlaczego Iraku? - przez jego twarz przemknął błysk.
- Słyszałam legendy. Podobno byłeś w Iraku przy aresztowaniu tego ich Huseina. Tak mówią.
- Kto tak mówi? - Zakotwiczył wzrok w niebie, gdzie ponury księżyc spowijała szara mgła.
- Nieważne. Słyszałam o tym przy dystrubytorze z wodą. Trzeba się będzie stąd wynosić - Zmieniła temat.