Przejdź do komentarzy3.6. Afryka - zapomniany kontynent
Tekst 13 z 19 ze zbioru: Historia XXI wieku
Autor
Gatunekpopularnonaukowe
Formaartykuł / esej
Data dodania2024-03-03
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń332

Afryka mogłaby stać się centralnym punktem na świecie – i to niemalże dosłownie, gdyż przechodzi przez nią zarówno równik, jak i południk zero, do tego drugim co do wielkości kontynentem na ziemi, zamieszkuje ją ponad miliard ludzi. Ma wysoki przyrost naturalny i młodą populację. Wydawało się, że wchodząc w XXI wiek, świat zostawił bezkarne dyktatury za sobą, ale w przypadku Afryki niewiele się zmieniło. W okresie zimnej wojny kontynent był areną starć między ugrupowaniami popieranymi przez blok wschodni a tymi wspieranymi przez Zachód. Czasem lokalni włodarze potrafili czerpać z tego zyski, przebierając w ofertach. Po zakończeniu zimnej wojny nie było już potrzeby, by w ogóle takie propozycje składać. Obecnie spośród zamieszkiwanych kontynentów Afryka ma najniższy PKB na jednego mieszkańca oraz najniższą średnią długość życia.

W 1999 roku w Nigerii uchwalono czwartą republikańską konstytucję. W wyniku demokratycznych wyborów prezydentem został Olusegun Obasanjo. Za jego rządów Nigeria uczyniła krok do przodu w zakresie praw człowieka i rozwoju gospodarczego, wprowadzono też przepisy antykorupcyjne. Mimo to nie udało się w pełni uzdrowić struktur państwowych, a przeciwnicy zarzucali mu zapędy autorytarne m.in. poprzez selektywną walkę z korupcją, która dotykała przede wszystkim jego oponentów politycznych, a także próbę nowelizacji prawa, która umożliwiłaby mu trzecią kadencję. Ostatecznie na swojego następcę namaścił Umaru Musa Yar`Adua, który kontynuował politykę wzmacniania kraju, jednakże problemy wewnętrzne zaczęły narastać.

Nigeria jest krajem federacyjnym, w północnych stanach dominują muzułmanie i obowiązuje prawo szariatu. W 2002 roku powstała islamska fundamentalistyczna organizacja terrorystyczna Boko Haram, której głównym celem jest ustanowienie prawa szariatu w całej Nigerii. Zarzuca się jej m.in. liczne uprowadzanie dziewcząt ze szkół.

W 2015 roku po raz pierwszy w demokratyczny sposób opozycja przejęła władzę w Nigerii, co świadczyło o dużym postępie demokracji w tym państwie. Po wyborach w 2023 roku pojawiły się głosy, że wyborcy byli zastraszani, a sama frekwencja wyniosła ledwo 27%.

Nigeria jest krajem o dużych ambicjach międzynarodowych. Zamieszkuje ją ponad 200 milionów obywateli, społeczeństwo jest młode, a na obszarze państwa znajdują się liczne złoża naturalne. Mimo to pozostaje wewnętrznie skłóconym, liczne grupy etniczne mówią różnymi językami i wyznają różną wiarę, animozje między północą a południem są silne, a gospodarka znacząco odstaje od krajów rozwiniętych. Kraj jest biedny, a korupcja ciągle wszechobecna.

Po upadku apartheidu Republika Południowej Afryki miała aspirować do zostania stabilnym i bogatym krajem, liderującym Afryce i wspomagającym rozwój pozostałych, postkolonialnych obszarów kontynentu. Wydawało się, że największym problemem będzie zasypanie różnic pomiędzy poszczególnymi grupami społeczeństwa. Służyć temu miała m.in. budowa silnej reprezentacji kraju w rugby. Chociaż drużyna rzeczywiście odnosiła sukcesy (np. mistrzostwo świata w 2007 i 2019 roku), jak się okazało, prawdziwe problemy leżały daleko poza sportem. W 1999 roku prezydentem Republiki Południowej Afryki został Thabo Mbeki. Dziewięć lat później, pod naciskiem własnej partii, Afrykańskiego Kongresu Narodowego, ustąpił ze stanowiska.

W 2009 roku prezydenturę objął Jacob Zuma – Zulus, który miał sześć żon. W odróżnieniu od swojego poprzednika, który uważał, że wirus HIV nie istnieje, rozpoczął on walkę z szalejąca pandemią, chociaż bez większych sukcesów – szacuje się, że ponad 10% populacji RPA jest zarażona tym wirusem. Rodzina Zumy wzbogaciła się niesłychanie w trakcie jego rządów, podczas gdy społeczeństwo biedniało. W 2018 roku zrezygnował ze stanowiska. Później został skazany na 15 miesięcy więzienia, ale ułaskawił go jego następca na stanowisku prezydenta, Cyril Ramaphosa. Aresztowanie byłego prezydenta w 2021 roku przyczyniło się do zamieszek wywołanych przez jego zwolenników, w trakcie których zginęło kilkaset ludzi, a wiele sklepów zostało obrabowanych.

W 2007 roku – mimo ostrzeń napływających od 1998 roku – doszło do kryzysu energetycznego. Zaniedbania infrastruktury przez państwową spółkę Eskom, która ciągle lekceważyła problem, prowadziły tylko do pogorszenia sytuacji. Niektóre rejony kraju były pozbawione prądu nawet przez 205 dni w roku. Spowodowało to m.in. zastój w niektórych kopalniach. Odpowiedzialna za katastrofę rodzina Gupta cieszyła się jednak protekcją Zumy, aż wreszcie po utracie patronatu uciekła z kraju.

Do tego dochodzą jeszcze problemy z niekontrolowaną imigracją (na tym tle wybuchły zamieszki w 2008 roku, w których trakcie zginęły co najmniej 62 osoby). Szalejąca przestępczość – odsetek zabójstw jest tu najwyższy na świecie, wszechobecna korupcja i przede wszystkim bezkarność powoduje dalszych rozkład państwa. Od przełomu wieków dochodzi do licznych ataków na farmy, których ofiarami jest przede wszystkim biała, bogatsza ludność.

Trudno wskazać jedną przyczynę upadku RPA, ale z pewnością głównym czynnikiem była nieudolność rządzących. Zwiększano wydatki socjalne, celem zmniejszenia różnic między bogatymi a biednymi, jednakże obecnie nierówności te są większe, niż były w czasach apartheidu. Gdy spadły ceny surowców, rząd nie zdecydował się na szukanie oszczędności, co spowodowało gwałtowny wzrost zadłużenia kraju – w ciągu piętnastu lat dług publiczny zwiększył się z 25% do 71% PKB. Bezrobocie gwałtownie wzrastało do ok. 30%. Zagraniczni inwestorzy wycofują się z uwagi na niepewność w prowadzeniu biznesów.

Mimo bycia sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, Republika Południowej Afryki zachowuje bliskie relacje z Rosją, a w ostatnich latach także z Chinami. Mimo sporych aspiracji na arenie międzynarodowej, podobnie jak w przypadku Nigerii, RPA musi najpierw zrobić porządek wewnątrz, zanim stanie się partnerem dla światowych potęg. Rządzący krajem nieprzerwanie od upadku apartheidu Afrykański Kongres Narodowy zauważa te wszystkie problemy, ale reaguje w sposób niedostateczny. Mimo to i tak pozostaje wiodącą siłą polityczną w kraju.

Rządzący nieprzerwanie od 1980 roku (najpierw jako premier, potem jako prezydent) Republiką Zimbabwe Robert Mugabe był wielokrotnie oskarżany o łamanie praw człowieka. Jego rządy dalekie były od demokracji. W 2008 roku po pierwszej turze wyborów przegrywał ze swoim kontrkandydatem, Morganem Tsvangirai. W odpowiedzi bojówki Mugabe zabiły ok. 90 opozycjonistów, zastraszały wyborców oraz wyrzucały ich z domów. Wobec tego Tsvangirai zrezygnował z kandydowania i w obawie o własne życie schronił się w ambasadzie Holandii. Wybory, choć z opóźnieniem, oficjalnie się odbyły i Mugabe zwyciężył przytłaczającą większością głosów.

Tsvangirai wrócił potem do kraju i na drodze porozumienia został premierem, ale po kolejnych wyborach w 2013 roku, kiedy to zarzucił Mugabe fałszerstwa wyborcze, prezydent zniósł stanowisko premiera.

W trakcie wojny domowej w Libii Zimbabwe wysyłało najemników do walki po stronie Kadaffiego.

W okresie rządów Mugabe Zimbabwe stało się ofiarą hiperinflacji, której szczyt przypadał na lata 2007-2008, kiedy to była na poziomie 13,2 miliarda procent miesięcznie, co oznacza, że ceny podwajały się co ok. 31 godzin. Do obiegu wprowadzone zostały banknoty o nominale tryliona dolarów zimbabweńskich. Chociaż dla mieszkańców Zimbabwe była to prawdziwa tragedia, stało się to zaczątkiem wielu żartów, np. laureaci nagrody Ig Noble otrzymywali banknot o wartości 10 bilionów dolarów Zimbabwe (ok. 4 dolarów amerykańskich). W 2008 roku zrezygnowano z waluty narodowej, przerzucając się na dolara amerykańskiego, a później także oficjalnie uznając chińskie renminbi (juan).

Chociaż wydawało się, że Mugabe mocno trzyma się władzy i nie odda stanowiska, został do tego zmuszony w drodze zamachu stanu w 2017 roku. Na początek umieszczono go w areszcie domowym, po czym 21 listopada oficjalnie ogłosił swoją rezygnację. Został wypuszczony wolno. Zmarł w 2019 roku w Singapurze w wieku 95 lat, nigdy nie ponosząc odpowiedzialności za swoje czyny.

W 2003 roku w Darfurze, jednej z zachodni prowincji Sudanu doszło do eskalacji wieloletniego konfliktu etnicznego. Faworyzowana ludność arabska starła się z pozostałymi mieszkańcami, przede wszystkim czarnoskórymi. Według szacunków przez ponad piętnaście lat konfliktu zginęło co najmniej 300 tysięcy ludzi, a ponad 2 miliony mieszkańców uciekło z kraju, głównie do sąsiedniego Czadu. Pomimo prób rozwiązania konfliktu drogą dyplomatyczną, nie udawało się ugasić sporu. W 2009 roku Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania prezydenta Sudanu Umara al-Baszira w związku z oskarżeniem o ludobójstwo w Darfurze. Mimo oskarżeń al-Baszir pozostał u władzy aż do 2019 roku, kiedy to został obalony w wyniku wojskowego zamachu stanu. Jeszcze w tym samym roku został skazany za korupcję.

W 2011 roku pod egidą ONZ przeprowadzono referendum, w wyniku którego niepodległość uzyskały południowe rejony Sudanu. Ponad 90% głosujących opowiedziało się za secesją. Prezydent al-Baszir zaakceptował wyniki plebiscytu. W ten sposób powstało państwo Sudan Południowy. Była to pierwsza zmiana granic ustalonych jeszcze przez kolonizatorów w Afryce. Nowe państwo niemal natychmiast uwikłało się w konflikt graniczny z północnym sąsiadem, a pomiędzy poszczególnymi plemionami doszło do wewnętrznego konfliktu. Sytuacja w regionie pozostaje niestabilna do dziś.

Sytuacja w Nigerii, RPA, Zimbabwe czy Sudanie, w dużym stopniu oddaje problemy większości afrykańskich państw, i aby rozwiązać trapiące kontynent trudności, poszczególne kraje najpierw powinny same uporać się ze swoimi demonami, co jak dotąd zdaje się przypominać raczej syzyfową pracę. Nawet idol liberyjczyków George Weah, jeden z najlepszych piłkarzy, jakich wydał Czarny Ląd, nie zdołał w trakcie swojej zaskakującej prezydentury (2018-24) dokonać cudów, na które wzbudził apetyt.

  Spis treści zbioru
Komentarze (6)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Afryka - kontynent opanowany przez Chińczyków - napiera na Europę

/wraz z jej coraz wyższymi łańcuchami Pirenejów, Alp, Sudetów, Karpat i Kaukazu/

aż cały nasz świat drży w posadach
avatar
RPA - szacunki chorych na AIDS wąchają się od 60% do 90 % czarnej populacji. RPA - jest komunistyczna choć w rzeczywistości jest tworem klanowym. Przemoc i mordy są wizytówką tego kraju który zakazał posiadania broni dla białych co czyni ich łatwymi ofiarami. Samo państwo jest mocno uzbrojone i posiada sporą armię. Gdyby z powrotem biali zdobyli władzę w tym państwie wszyscy by zyskali i odetchnęli z ulgą. Uważam też że tak jak w przypadku Haiti lub Somali istnieje nieformalny mandat (to niejednoznaczne określenie) do zajęcia tych terenów przez jakichkolwiek białych ---taka aneksja nawet przez Słowenię byłaby wybawieniem oraz uratowała by życie tysięcy ludzi. Autor też wprowadza w błąd określając potrzebę ewentualnych posunięć przez tamtejsze władze z uwzględnieniem konieczności demokratyzacji tego kontynentu. W tym wypadku wydaję się to groteskowa a nawet żenująca wizja. Afryka nie jest demokratyczna i taka nie będzie. Dla porównania obecna Polska nie jest krajem demokratycznym i to pod wieloma względami(polecam analizę) - Zacofanie cywilizacyjne Afryki oraz mentalność ludności czarnej nie rokują nadziei na zmiany. Najrozsądniejszym kierunkiem jest klanowość terytorialna ze ściśle określanymi terenami podległymi lokalnym kacykom - tak i jest jednak nieformalnie co ogranicza rozwój i generuje patologię .
avatar
Tekst pomimo kilku błędów oceniam wysoko.
Wysoko też oceniam samo zainteresowanie i refleksję - dość rzadkie obecnie zjawisko, - co określa nas jako coraz mniej świadome społeczeństwo.
avatar
Dobrze czasem zrobić sobie retrospekcję tego, co dzieje się na innych kontynentach. Ostatnio zajmujey się prawie wyłącznie sobą i Europą (co, naturalnie zrozumiałe).

Jedna uwaga - podział Somalii na dwa państwa (a więc zmiana granic państw pozostałkych po podziałach kolonialnych z XIX wikeu) nie był jedyną zmianą granic w Afryce. Podobnie odpadła od Etiopii Erytrea (w 1993) oraz zmiany granic Maroka i sąsiednich państw/terytoriów.
avatar
@Rozar Jestem otwarty na krytykę, jeśli zostaną wskazane jakieś błędy, chętnie poprawię.
Niektóre kraje w Afryce - choć ubogie - prosperują w miarę sprawnie. Jasne, jest przestępczość, bieda i choroby, ale państwo działa np. Namibia. Raczej brakuje liderów, którzy pociągną wszystko dalej. To już jednak subiektywne zdanie, a wolałem skupić się na faktach, niż na ocenach.

@Hardy Erytrea oddzieliła się jednak zgodnie z granicami wytyczonymi przez państwa kolonialne - wcześniej była to kolonia włoska, która po II Wojnie Światowej została przekazana Etiopii (historycznie podlegała kiedyś Etiopii). Zmiany granic Maroka były albo kosmetyczne (granica z Algierią) albo polegały na zwrocie (w przypadku Sahary Zachodniej zagarnięciu) kolonii hiszpańskich. Był też rozpad Senegambii, ale to wciąż na granicach kolonialnych. Kabindzie i Katandze się nie udało wywalczyć niepodległości. Stąd też tej tezy o podziale Sudanu będę bronił (w komentarzu pada Somalia, ale to chyba zwykłe przejęzyczenie).

Dziękuję za komentarze i oceny.
avatar
Gdzieś tam znalazłem informację, że Nigeria - "Nigerwood" - to drugi światowy producent filmów. Pierwszy jest Bollywood. Ocena co do ilości/ skali.
Słuchałem/oglądałem gwiazdy muzyki stamtąd. Popowa pulpa.
Takie mam wrażenia po Kitaison M`pimpa.
Dziś tam chyba nie ma takich wizjonerów jak cesarz Samori.
© 2010-2016 by Creative Media
×