Autor | |
Gatunek | popularnonaukowe |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2024-02-28 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 302 |
Kraje Ameryki Łacińskiej były przez lata nękane kolejnymi wojskowymi juntami, kryzysami ekonomicznymi i falami migracji. Wiek XXI miał przynieść małą stabilizację. Tymczasem rejon jest wciąż szargany przez kolejne fale zmian. Najpierw przyszła tak zwana różowa fala (marea rosa), czyli trend na skręt w stronę lewicowych poglądów. Objęła ona Boliwię (od 2006 roku), Chile (2000-2010 oraz 2014-2018), Ekwador (2007-2017), Gwatemalę (2008-2012), Honduras (2006-2009), Panamę (2004-2009), Paragwaj (2008-2012), Peru (2011-2016), Urugwaj (2005-2020), (Salwador (2009-2019), a czasem także wymienia się w tym gronie inne kraje (np. Dominikanę od 2004 roku). Do najbardziej charakterystycznych jej przedstawicieli zalicza się Evo Maralesa (Boliwia), Daniela Ortegę (Nikaragua), Hugo Chaveza (Wenezuela) oraz Lula da Silvę (Brazylia). Spotkała się ona z odpowiedzią w postaci fali konserwatywnej (marea azul – niebieski przypływ). Objęła Chile (2010-2014 oraz 2018-2022), Ekwador (od 2021), Gwatemalę (od 2012 roku), Honduras (2010-2022), Kolumbię (2010-2022), Panamę (2014-2019), Paragwaj (od 2012), Peru (2016-2021), Salwador (od 2019), Urugwaj (od 2021).
Prezydentem Meksyku w latach 2000 – 2006 był Vincente Fox. Jego zwycięstwo przełamało ponad siedemdziesięcioletni monopol Partii Rewolucyjno-Intytucjonalnej. Obiecywał opanowanie inflacji i szybki wzrost gospodarczy. Prezydent nie nie miał jednak za sobą większości w Kongresie. Ostatecznie kosztem wzrostu gospodarczego udało się zbić inflację do poziomu jednocyfrowego. Mimo tych trudności spadła liczbę osób żyjących w ubóstwie. W polityce zagranicznej doprowadził do zbliżenia ze Stanami Zjednoczonymi, jednak kosztem relacji z innymi krajami Ameryki Łacińskiej.
W 2004 roku więźniowie przejęli kontrolę nad więzieniem La Palma, obnażając słabość państwa wobec rosnącej przestępczości. Kilka największych grup przestępczych skupionych włoku narkotykowych karteli nieustannie walczy o kontrolę nad przemytem do Stanów Zjednoczonych.
Wybory prezydenckie w 2006 roku zakończyły się kontrowersyjnym zwycięstwem Felipe Calderóna. Pokonał on rywala zaledwie o pół procenta głosów, a Federalny Trybunał Wyborczy zaakceptował wyniki mimo zakłóceń w trakcie wyborów. Nowy prezydent wypowiedział wojnę kartelom narkotykowym, wykorzystując siły zbrojne w celu przywrócenia porządku. W starciach między gangami giną tysiące osób, według niektórych szacunków w szczycie mogło to być nawet 50 tysięcy rocznie. Dochodzi do bezlitosnych masakr i aktów okrucieństwa, np. w 2012 roku na autostradzie w pobliżu Monterrey znaleziono worki z poćwiartowanymi ciałami ok. 40 osób. W niektórych miasteczkach nie ostał się żaden policjant. Chaos w kraju stał się jedną z przyczyn porażki Calderóna w następnych wyborach prezydenckich.
Zorganizowana przestępczość nie została w pełni okiełznana do dziś. Walką z nią utrudnia korupcja wśród służb. Kolejnym problemem Meksyku jest nielegalna emigracja, zarówno Meksykanów do USA, jak i mieszkańców Ameryki Centralnej do Meksyku.
Od 1998 roku prezydentem Wenezueli był Hugo Chavez. Dzięki szerokim działaniom socjalnym zyskał duże poparcie społeczne, osiągnięte kosztem wysokich podatków dla zamożniejszych oraz nacjonalizacją gospodarki. Jego reformy nie zyskały poparcia wszystkich grup społecznych. Protest niezadowolonych przedsiębiorców stał się przyczyną puczu. 11 kwietnia 2002 roku siłą odsunięto prezydenta od władzy. Zwolennicy Chaveza nie odpuścili, domagając się powrotu legalnie wybranej głowy państwa na stanowisko. Ostatecznie wojsko opowiedziało się za powrotem Chaveza.
Opozycja cały czas starała się pozbawić Chaveza władzy, ale w referendum w 2004 roku obywatele Wenezueli opowiedzieli się za pozostaniem prezydenta na stanowisku. Po zamachu Chavez zradykalizował swoją politykę i zaczął głosić hasła „socjalizmu XXI wieku”. Lewicowy prezydent krytycznie odnosił się także do polityki Stanów Zjednoczonych, między innymi sprzeciwiając się wojnie w Afganistanie, kupując broń w Rosji, czy zacieśniając relację z Kubą. Oskarżał administrację Waszyngtonu o finansowanie puczu z 2002 roku, a prezydenta Busha nazywał „diabłem”.
W 2006 roku lewicowi przywódcy krajów latynoamerykańskich powołali do życia grupę ALBA (Alianza Bolivariana para los Pueblos de Nuestra América – Boliwariański Sojusz dla Ludów Naszej Ameryki), która miała stanowić alternatywę dla promowanej przez Stany Zjednoczone strefy wolnego handlu. Krajami założycielskimi były: Boliwia (pod sterami Evo Moralesa), Kuba (Fidel Castro) i Wenezuela (Hugo Chavez). Rok później do sojuszu dołączyła Nikaragua rządzona przez sandinistę Daniela Ortegę.
Wenezuela mogła sobie pozwolić na rozbudowanie państwowej opieki socjalnej oraz finansowanie programów rozwojowych w innych krajach dzięki gigantycznym zyskom z ropy naftowej. Szacuje się, że to właśnie w Wenezueli są największe złoża ropy na świecie (stanowią kilkanaście procent światowych złóż). Przemysł wydobywczy, znacjonalizowany przez Chaveza, dostarczał miliardów, które były wydawane lekką ręką na rządowe programy i pomoc międzynarodową. Brak umiaru finansowego skutkował rozwojem bezkarnej korupcji. Jednocześnie Chavez wygrywał kolejne demokratyczne wybory i chociaż wielu zarzucało mu tendencje autorytarne, ubodzy Wenezuelczycy ciągle masowo go popierali.
Hugo Chavez nie doczekał burzy, którą zapowiadały czarne chmury nad Wenezuelą. Zmarł po chorobie nowotworowej w 2013 roku. Jego ciało zostało zabalsamowane i wystawione w Muzeum Rewolucji. Wiele państw, nie tylko z regionu Ameryki Łacińskiej (m.in. Iran, Urugwaj, Sahara Zachodnia, Gujana), ogłosiło żałobę narodową. Jeszcze przed śmiercią na swojego następcę wyznaczył Nicolasa Maduro.
W 2013 roku Maduro zwyciężył w drugiej turze wyborów prezydenckich z niewielką przewagą. Problemy gospodarcze Wenezueli stawały się coraz bardziej odczuwalne, co skłoniło Wenezuelczyków do masowych protestów. Szalejącą inflację starano się rozwiązać zamrożeniem cen. Niedługo później spadły światowe ceny ropy.
W 2015 roku opozycja uzyskała większość konstytucyjną w parlamencie, jednak Sąd Najwyższy nie zatwierdził wyników wyborów. Żeby ograniczyć zużycie prądu, skrócono tydzień pracy. Tymczasem PKB zaczął notorycznie spadać, szalała hiperinflacja. Braki w zaopatrzeniu podstawowych produktów coraz bardziej dały się we znaki mieszkańcom. Rosła także przestępczość. Kraj utrzymywał się głównie z chińskich pożyczek. Antyamerykańska retoryka rządzących pchnęła Wenezuelę także w grono sojuszników Rosji (m.in. Wenezuela uznała Abchazję i Osetię). Budowano także kult jednostki włoku Chaveza i Maduro, prowadząc nachalną propagandę. Państwowe przedsiębiorstwo naftowe PDVSA wskutek niedoinwestowania oraz braku odpowiednio wykształconej kadry, nie jest w stanie nawet wykorzystać w pełni swoich możliwości wydobywczych.
W 2019 roku po kolejnym zwycięstwie Maduro w wyborach zbojkotowanych przez opozycję, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem. Stany Zjednoczone i kraje Europy Zachodniej uznały zwierzchnictwo Guaido, ale wenezuelska armia pozostała wierna Maduro.
Wenezuela stała się symbolem upadku państwa i porażki socjalizmu w XXI wieku. Określenie „druga Wenezuela” stało się przestrogą przed bankructwem państwa spowodowanym brakiem rozsądku. Zauważyć należy, że oficjalnie Wenezuela nie ogłosiła bankructwa (w odróżnieniu od Argentyny czy Sri Lanki), jednak pozostaje krajem hojnie obdarzonym w surowce, który w ciągu kilkudziesięciu lat bez konfliktów zbrojnych ustawił się na skraju przepaści.
Od 1959 roku władzę na Kubie dzierżył niewzruszenie charyzmatyczny komunistyczny przywódca Fidel Castro. Jeszcze na początku XXI wieku Hawana twardo trzymała się socjalizmu. W 2008 roku schorowany już Fidel Castro ustąpił ze stanowiska, oddając władzę swojemu młodszemu bratu, Raulowi Castro. Rozpoczął się okres liberalizacji; Kubańczykom zezwolono na opuszczanie wyspy oraz prowadzenie działalności gospodarczej, a do kraju zaproszono zagranicznych inwestorów. W okresie prezydentury Baracka Obamy nastąpiła odwilż na linii Hawana – Waszyngton, która jednak załamała się po zwycięstwie Donalda Trumpa. Sam Raul Castro ustąpił ze stanowiska w 2018 roku. Kuba miała też swój udział w negocjacjach, które doprowadziły do zakończenia trwającej 52 lata wojny domowej w Kolumbii. Po ustąpieniu młodszego z braci Castro fotel prezydenta Kuby objął Miguel Diaz-Canel. Już za jego rządów przeprowadzono referendum, w którym Kubańczycy opowiedzieli się za legalizacją małżeństw jednopłciowych.
W grudniu 2001 roku Argentyna zbankrutowała. Prowadzona od wielu lat nieudolna polityka gospodarcza, nadmierne wydatki socjalne i niekompetencja władz doprowadziły do katastrofy ekonomicznej. W wyniku związanych z tym zamieszek odsunięto od władzy prezydenta Fernando de la Rua. Do ratowania sytuacji w styczniu 2002 roku parlament powołał Eduardo Duhalde, któremu z umiarkowanym rezultatem udało się znormalizować stan finansów publicznych. Zawirowania spowodowały, że Argentyna na kilkanaście lat pozostała odcięta od międzynarodowego rynku.
W 2003 roku wobec źle rokujących sondaży z wyborów prezydenckich wycofał się zwycięzca pierwszej tury wyborów, była głowa państwa, Carlos Menem. W fotelu prezydenckim zasiadł Nestor Kirchner. Nowy prezydent kontynuował starania nad rozwiązaniem kryzysu. Kładł także nacisk na przestrzeganie praw człowieka, anulował amnestię dla członków junty rządzącej w latach 1976-83. Silnie popierał integrację południowoamerykańską w ramach organizacji Mercosur. Jego myśl polityczna kirchneryzm – stała się ona dominującą doktryną w gronie dawnych peronistów (zwolenników prezydenta Juna Perona, rządzącego w latach 1946-55 i 1973-74).
Mimo sporej popularności Nestor Kirchner nie zdecydował się ubiegać o reelekcję w 2007 roku, zamiast tego poparł kandydaturę swojej żony, Cristiny Fernandez de Kirchner, której udało się zwyciężyć już w pierwszej turze wyborów. Kontynuowała ona politykę swojego męża. Przeforsowała także legalizację małżeństw osób tej samej płci, co zaostrzyło stosunki państwa z kościołem katolickim. W 2010 roku jej mąż Nestor Kirchner został sekretarzem Unii Narodów Południowoamerykańskich (UNASUR), jednak nie sprawował tej funkcji długo, gdyż nieoczekiwanie zmarł jeszcze w tym samym roku.
Cristina Fernandez de Kirchner walczyła z kryzysem finansowym, ale Argentyna nie potrafiła na dłużej odbić się od dna. W trakcie jej prezydentury poparcie dla niej drastycznie spadło, ale szczęśliwie przed wyborami zdążyło wzrosnąć na tyle, by w 2011 roku uzyskała reelekcję już w pierwszej turze. W 2015 roku jej wiceprezydent przegrał wyścig o fotel prezydencki z Mauricio Macrim. Była prezydent uznała wynik wyborów za zamach stanu. Kirchneryści wrócili do władzy w 2019 roku, kiedy to Alberto Fernandez wygrał wybory prezydenckie, a Cristina Fernandez de Kirchner objęła funkcję wiceprezydenta. Mimo to w 2022 roku za nadużycia władzy i korupcję została skazana na sześć lat pozbawienia wolności i orzeczono wobec niej zakaz sprawowania funkcji publicznej. Ona sama nazwała sąd wydający wyrok „plutonem egzekucyjnym” i „mafią sądową”.
Kirchneryzm nie zlikwidował problemów gospodarczych, nie udało się ustabilizować wzrostu (PKB na przemian wzrastało i spadało), czy okiełznać na dłużej inflacji (w 2022 roku wynosiła ponad 70%). Prowadzono politykę populistyczną, która nie mogła stanowić panaceum na kłopoty kraju, co tylko doprowadziło do nawarstwiania się trudności. Bezrobocie sięgało nawet kilkadziesiąt procent. Zwiększono podatki dla rolników, podjęto działania na rzecz nacjonalizacji gospodarki. Przez krytyków podnoszone są nawet tendencje komunistyczne wśród Kirchnerystów. Kilka lat prezydentury Macriego nie wystarczyło, by odejść od tego modelu ekonomicznego. Dodatkowo światowe trendy gospodarcze, jak kryzys finansowy z 2009 roku, mocno uderzają w Argentynę. Kraj kilkukrotnie był ratowany pożyczkami z Międzynarodowego Funduszu Walutowego (ostatni raz w 2022 roku). W XXI wieku Buenos Aires zbankrutowało już trzykrotnie.
oceny: bezbłędne / znakomite
;(
i tak się ten katolicki świat dookoła Wojtek kręci
Same zbóje, ludzie dzicy,
Dzielą łupy, mnożąc trupy
Na pampasach czy w stolicy.
oceny: bezbłędne / znakomite