Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | proza |
Data dodania | 2024-10-02 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 120 |
Od finału Pierwszej Wojny Światowej minęło przeszło sto lat. Jej pozostali przy życiu uczestnicy wykruszyli się. Podobnie z drugą. Początkowo obchodzono jej zakończenie co roku. Na temat jej przebiegu pojawiały się liczne artykuły, szczegółowe opracowania i dogłębne analizy. Lecz razem z upływem lat, wspomnienia zacierały się, blakły, ginęły w sprzecznych spojrzeniach historyków. Tym sposobem fakty stawały się przypuszczeniami. Można było je poważać, relatywizować i prowadzić coraz mniej namiętne spory.
Analogicznie z nastawieniem do Powstania Warszawskiego. Ale choć jego świadkowie żyją jeszcze, to pamięć o tamtych czasach zaczyna zmieniać psychiczne kolorysty i, z punktu widzenia obecnych pokoleń, oceniana jest przez ludzi, którym obce są tamtejsze realia: znają niedostępne wówczas szczegóły i na podstawie świeżo odkrytych faktów – wyciągają pochopne wnioski z tamtejszych postępowań.
*
Urodziłem się po wojnie. W kinach, prasie i codziennych rozmowach, roiło się od związanych z nią problemów. Dyskutowano o nich, sprzeczano się na ich temat. Filmy o wojennej tematyce nie schodziły z ekranów. Obraz hitlerowców był jednak schematyczny i fałszywy. Niemiecki najeźdźca okazywał się mniej rozgarniętym człowiekiem od podczłowieka z nim walczącego; sowiecki agent Kloss górował inteligencją nad Brunnerem; nie do pomyślenia był fabularny wizerunek hitlerowca walczącego z faszyzmem; obowiązywał stereotyp głupawego hitlerowca – sadysty, a jego nienawistny obraz, utrwalił się we mnie na długie lata.
*
Wiele po wojnie robiono, by nie odrodził się faszyzm, a zbrodniarze ponieśli karę. Gestapowców ścigano i poszukiwano po całym świecie. Znaczna ich część ukrywała się po rozmaitych Argentynach i tam, pod zmienioną tożsamością, udawali porządnych ludzi. Lecz odnotować trzeba, że gros z nich wymknęło się sprawiedliwości i znalazło schronienie wśród naukowców pochodzenia alianckiego; Los Alamos tego widomym przykładem. O stosunku do nich nie decydowały popełnione zbrodnie, lecz przydatność dla zwycięzców.
Marzenie pesymisty
Pragmatyczne, a z czasem pobłażliwe podejście do pokonanych, zaowocowało próbami lekceważenia tego zjawiska i niebezpieczna ta ideologia pobłażania rozprzestrzeniła się po całym świecie. Jej tryumfalny powrót na polityczne salony zaczął się małymi kroczkami:. od nieśmiałego przebąkiwania o tym, że w zasadzie Adolf Hitler nie był taki zły.
Bagatelizowano okrucieństwa; Mein Kampf doczekał się potępienia za namawianie, sprowokowanie i doprowadzenie do wojennych zbrodni, natomiast gloryfikacji za receptę na osiągnięcie gospodarczych sukcesów. A dalej, to już poszło; kraje dotychczas nieskażone faszyzmem jęły się radykalizować. Ich obywatele zamykali oczy na skutki faszyzmu i jęli skłaniać się do rezygnowania ze swojej demokracji, na rzecz silnej dyktatury. Z radością stwierdzić należy, iż krajów o brunatnym zabarwieniu przybywa. Jest więc spora nadzieja, że wkrótce zawładną całą Ziemią.
normalność
i
życie w pokoju
jak najdalej od szaleństwa i pandemonium konfliktów zbrojnych.
Nikt przy zdrowych zmysłach NIE CHCE wojny, nie chce mentalnie tkwić w okopach, dzień po dniu babrać się w bebechach pogromów, masowych zbrodni i ludobójstwa.
CO TO MA WSPÓLNEGO Z JAKĄŚ IDEOLOGIĄ I POBŁAŻANIEM
??
I RAZ NA ZAWSZE
NA NOGI
nasz zwariowany świat coraz bardziej postawiony na głowie!
Fryzjer niech czesze,
dyrygent dyryguje,
praczka pierze,
kustosz dba,
śpiewaczka śpiewa,
rolnik orze,
lekarz leczy,
dziadek drzemie,
a dzieci biegną do szkółki!
NIE KAŻMY LUDZIOM ROBIĆ ZA PREZYDENTA!
??
Bo to on
- a nie doliniarz, kucharz, pianistka, architekt, kowal, przedszkolanka, wójt, Kurpsianecka, cieć, baba w ciąży, spadochroniarz itp., itp. -
jest zwierzchnikiem sił zbrojnych!