Przejdź do komentarzy'Cenotaf' artysty
Tekst 3 z 3 ze zbioru: Ujęcie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2024-12-13
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń76

Śmierć artysty, to nie dzwony milknąco – bijące…


Bo artysta żywy wypisanym sercem

To nie łez kaskady wylane żarliwie

Bo dzieło najszczersze najgłębiej zroszone

I nie pył rzucony na drewniane ściany

Bo z pyłów sztuk ogień powstaje feniksem


Śmierć artysty kiedy pióro w wiatr złamanym krzykiem

Włosie pędzla tęczą farb spętane już wyblakłych

Miast pnia lipy nazwanego,  tylko szarość kory


Gdy krytycy wśród znoju oznaczają ścieżki

Artysta sztuką drogi wytyczył na zawsze…

  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
W takim ujęciu ni życie, ni śmierć artysty

(patrz całość)

nie są JEDYNYMI

/z miliona żyć i śmierci innych artystów/

Nie jesteśmy ani tam, ani tutaj s a m i
avatar
Cenotaf /symboliczne mauzoleum bez ciała/

- to coraz bardziej milknąca tzw. duchowa spuścizna po kimś, kogo na co dzień w publicznej przestrzeni wcale nie ma.

Te kotlety są najczęściej odgrzewane /na szybcika i po łebkach/ w cyklach okrągłej rocznicy. Ile w nich jest "mięsa"?

Tyle, ile jest go np. na Wawelu

??
avatar
Utrafiłaś w sedno, Emilio. Chodzi też w tym ujęciu - powiedzmy - o ego artysty w sensie uniwersalnym.
Ale ta duchowa spuścizna cywilizacji tak naprawdę nie zginie (zachowuje ciągłość, wciąż na nowo się generuje w różnych -nowych - odsłonach) dopóki sama cywilizacja trwa utożsamiana swymi własnymi wartościami.
Istnieje swoistą pamięcią pokoleń.
avatar
Żeby móc wielbić - i finalnie potem opłakiwać - artystę, trzeba przede wszystkim dobrze znać jego twórczy dorobek. Mauzoleum (w sensie dotykalnego pomnika) nie ma tu żadnego znaczenia.
© 2010-2016 by Creative Media
×