Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2019-03-02 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1760 |
*A on wiedział!*
Jan Kiepura, słynny na cały świat polski *słowik z Sosnowca*, siedział pewnego razu w berlińskiej kawiarni i rozmawiał właśnie z przypadkowym sąsiadem przy stoliku. Nieznajomy podał swoje nazwisko, a Kiepura - swoje.
- Bardzo się cieszę, że mogę pana osobiście poznać, panie Kiepura. - powiedział grzecznie Niemiec.
Spodobało się to naszemu tenorowi, który zaczął szeroko opowiadać o Ameryce, skąd akurat niedawno wrócił.
- Proszę sobie wyobrazić, w pewnym nowojorskim stowarzyszeniu kulturalnym spytali mnie: *Kim pan jest?*, ja im na to: *Jan Kiepura.* Nie uwierzy pan, ale nikt z obecnych nie wiedział tam, kim jestem. Ha-ha-ha!
Nieznajomy długo wyrażał swoje oburzenie, kończąc je słowami:
- Jakżeż można nie znać tak znakomitego pianisty!
.................................................
*) Jan Kiepura (1902 - 1966)
*A gdzie instrument??*
Znany profesor Władysław Kędra *) któregoś dnia występował z koncertem w pewnym prowincjonalnym miasteczku we Francji. Kiedy wyszedł na scenę, widownia powitała go gromkimi owacjami. Wirtuoz skłonił się głęboko publiczności, a potem popatrzył dookoła i ku swojemu przerażeniu ujrzał, że na scenie nie ma... fortepianu. Artysta jeszcze raz ukłonił się, po czym szybkim krokiem wrócił za kulisy i zawołał:
- Na miłość boską, co to znaczy? Wychodzę grać, a na scenie nie ma instrumentu! Zapomnieliście o fortepianie??
- Nikt o niczym nie zapomniał, - odrzekli organizatorzy. - Tamtej niedzieli przed panem występowała skrzypaczka, i swój instrument przywiozła ze sobą.
...............................................
*) Władysław Kędra (1918 - 1968), laureat IV konkursu Chopina, profesor pianistyki