Przejdź do komentarzyO weganizmie
Tekst 47 z 47 ze zbioru: różne
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2025-03-24
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń57

Zastanawiam się poważnie,

czy weganki, karmiąc dzieci –

niemowlęta własnym mlekiem,

czują sprzeczność. Łamią przecież


swe zasady wyznawane –

żadnych jadeł odzwierzęcych!

Nigdy jajek, sera, miodu…

Zgroza dzieci mlekiem męczyć!


Jak to więc z pokarmem matki?

Mleko złe, a jest potrzebne?

Nawet bardziej – nieodzowne?

Te sprzeczności krążą we mnie.


Co do mięsa – zło najgorsze.

„Zbrodnia”! – kto zasadom wierny…

(chociaż człowiek, w swej naturze,

jest gatunkiem wszystkożernym).


Wegan sprawa, kiedy wierzą,

że wystarczą im roślinki,

są dorośli w swoim życiu…

Lecz ich dzieci – to nie świnki.


Nie są inwentarzem żywym,

lecz człowiekiem z urodzenia,

potrzebują, kiedy rosną,

mleka, mięsa do zjedzenia.


Dla rozwoju mózgu dziecka

witamina „be dwanaście”

w mięsie tkwiąca jest potrzebna

przez lat życia kilkanaście.


Skrajne diety nie dla dzieci…

Me pytanie zawrę w słowach:

„Czy weganie, dla zasady,

mogą zdrowiem ich szafować”?


  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Przez głupie ideologie najbardziej cierpią ci, co nie powinni.
avatar
Głupi ludzie,
Niedouki,
W swojej budzie
Jaja se robili,
Jaja - same zbuki!

Wszystkożerne misie,
Wszystkożerny tukan -
To nie widzimisie!
Po to jest nauka...

Żebyś nie był dzban

??

Wiecznych głupot fan

?!

Z sianem w główce,

Ale... pan!
avatar
Przez 30 z górą lat pracy w różnych szkołach

/na różnych poziomach kształcenia, od podstawówki, przez szkoły zawodowe i średnie, po technika zaoczne i kursy dla dorosłych, w tym dla żołnierzy/

obserwowałam całe rzesze ludzi płci obojga NIE ZAINTERESOWANYCH zdobywaniem wiedzy. Szkoła dla nich była po to, żeby wagarować, ściągać, podpowiadać i każdy semestr "zaliczać" na wymęczone trzy na szynach

3=

I


DOTYCZYŁO TO WSZYSTKICH

/nawet przysłowiowego wuefu/

PRZEDMIOTÓW NAUCZANIA

;(

Prymusów była deprymująco mała odsetkowa mniejszość

;(

Jeśli w narodzie ludzie mają problem z własnym ojczystym językiem,

to w ogóle NICZEGO /poza promocjami w sklepie/

nie-czy-ta-ją

ergo

NIC

nie wiedzą

;(

Zapytani o cokolwiek, mają kłopot ze sformułowaniem prostego poprawnego /także fonetycznie!/ zdania
avatar
Wegetarianie,

antyszczepionkowcy,

klienci jak nie Kaszpirowskiego czy innego Zięby to dobrej wróżki albo chiromanty czy astrologa,

wyznawcy teorii spiskowych,

tzw. chrześcijanie /w ogóle nie znający "Pisma Świętego"/

- i długo by wymieniać -

opierają wszystkie swoje relacje z rzeczywistością

NA LITERATURZE WYŁĄCZNIE USTNEJ

/od ucha do ucha/

= Z UST DO UST =

;(

a to

- NIESTETY, NIESTETY -

jak w zabawie w głuchy telefon

bardzo kiepski środek komunikacji

i przekaźnik
© 2010-2016 by Creative Media
×