Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2012-09-14 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 4755 |

PARADOKS
myślałem w środku najbezpieczniej
jak w stajni najcieplejsze boksy
z dala od wścibskich i przeciągów
podstępnych w liczne paradoksy
kroczyłem z dumą długie lata
zerkając na zwaśnione strony
i pewnie dotarłbym do celu
gdyby nie ciemność i zwodzony
most co ramiona słabe spuścił
więc szans nie miałem z takiej góry
zsunąć się zgrabnie bez uszkodzeń
w stalowy kościec wbić pazury
więc dzisiaj pluje mi do serca
niezwykle urokliwa pompa
koktajl co leczy i zabija
śmieszny paradoks w czułych członkach
wymiata krwinki szarpie włosy
pali wnętrzności i wywraca
wszystko co daje się wywrócić
bo przecież ze mnie ma pajaca
i pewnie dałbym za wygraną
na takiej zakichanej scenie
gdyby nie miłość do najbliższych
i wiara w rychłe uzdrowienie
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
I jeszcze ta " Dolina lez ". Lzy ... Dzieki za ten wiersz i te interpretacje.
oceny: bezbłędne / znakomite