Przejdź do komentarzyPYSZNY ZADEK ( YouTube )
Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2012-09-27
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3821

PYSZNY ZADEK


lubię pisać ślęcząc w łożu ale własnym

otulony ciepłym światłem bryłki soli

machać piórem delikatnym lub kanciastym

zmieniać nastrój i pejzaże tak do woli


robić kleksy szarpać papier szukać ścinków

z emocjami które nagle gdzieś pasują

jestem panem interpunkcji więc przecinków

nadużywam bo po prostu mi smakują


kręcę korbą kiedy alarm jest konieczny

igram z ogniem co słomiany bo nie parzy

w razie czego umiem trafić w splot słoneczny

delikwenta co już piwa dość naważył


jeśli wolność absolutna jest niewiastą

muszę przyznać bez żenady swój upadek

kiedy tworzę moralności blaski gasną

WOLNOŚĆ SŁOWA ma doprawdy PYSZNY ZADEK


  Spis treści zbioru
Komentarze (11)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Bardzo ciekawy i niezwykle oryginalny tekst. Podoba mi się, że zacząłeś rymować wszystkie wersy strof, a nie tylko drugi z czwartym.
A cieszyłbym się jeszcze bardziej, gdyby rzeczywiście smakowały Ci przecinki, nawet gdybyś ich nadużywał.
Natomiast z przykrością muszę stwierdzić, że zdarzył Ci się błąd ortograficzny. Piwo się warzy, a nie "waży", chyba że waży się je na wadze. Ale nie słyszałem, by miarą ilości piwa były kilogramy. Smacznego piwa!
avatar
Przeczytałam, posłuchałam, obejrzałam. Zadek, że ho, ho! Podoba mi całość. Szkoda tylko, żeś sobie "naważył piwa ". Lubię właśnie takie Twoje wiersze: z nutką przekory, zadziorności i luzu. Tak trzymaj! A śpiewasz całkiem fajnie.
avatar
Ja tylko skromnie poproszę o adres do tej WOLNOŚCI SŁOWA... A tak na poważnie bardzo energetyzujący i dający do myślenia tekst.W ocenach pomijam słowo "ważyć".
avatar
Wstyd mi za ten błąd :(
Nie spojrzałem do słownika ortograficznego.

Niestety program który sprawdza mój tekst, nie rozróżnia kontekstu zdania, toteż jest mu wszystko jedno czy piwo jest ważone czy też warzone.
avatar
Nie ma sprawy chriss, polecam Okotoberfest w Monachium :) Będę miał blisko :)
avatar
Udane :) Pozdrawiam
avatar
Podoba się, a jakże.
Nie wchodzi mi tylko do ucha fraza "igram z ogniem co słomiany bo nie parzy", jakaś taka, ech.
Może "i słomiany gaszę ogień, choć nie parzy" albo jakaś inna wersja?
A tak w ogóle,to jak na wstępie.
Pozdr.
sam
avatar
Pakuję się tylko w tarapaty, które nie są w stanie mnie wewnętrznie dotknąć i to jest ten słomiany, niegroźny ogień :)
avatar
Właściwie nie powinienem wchodzić w polemikę z autorem (ech, te zasady :D )- wszak licentia poetica, ale czasami podobno można zrobić wyjątek.

"Słomiany ogień", frazeologicznie , to taki raczej szybki, kończący się ogień "zanim się zacznie", zatem nie widzę semantycznego związku "słomianego ognia" z jego niską temperaturą, z "nieparzeniem".
Nadto, napisałem, że nie wchodzi mi do ucha fraza "co słomiany" (oczywiście, to tylko subiektywne odczucie), bo jest to , jak mi się wydaje, konstrukcja jakaś taka "nie po polskiemu" - ale patrz co na wstępie: wszak licentia poetica.
Pozdrawiam.
sam
avatar
Czy brzmiałoby lepiej " igram z ogniem bo słomiany i nie parzy" ?

Czytasz faceta, który edukację humanistyczną ukończył w piątej klasie technikum i od 25 lat używa obcego języka na co dzień, toteż nie wszystko jest po polskiemu :)

Tego ognia nie bierz dosłownie, jako zjawisko fizyczne. To wewnętrzny ogień ewentualnych śmiałków, którzy wchodzę mi w drogę. Szybko się zniechęcają :)

Dzięki za odczucia i rady, to bardzo pomocne :)
Ciao
avatar
Nie przeczę :)))
© 2010-2016 by Creative Media
×