Tekst 37 z 78 ze zbioru: Szukanie iskier i płomieni
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2012-11-10 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 3032 |
Liści tyle niepotrzebnych
Zagrzebanych w mchu
Tam się uśpią
Tam odejdą
Nie będzie ich tu
Wiatr je do snu poprzytula
Pogłaszcze bez słów
Zniesie wszystkie
W jedno miejsce
I rozrzuci znów
One nawet nie zapłaczą
Nie będą też drżeć
Tylko zniknąć
Razem z zimą
Będą bardzo chcieć
A mnie serce się zatrzyma
Kiedy braknie ich
Zwykłych liści
Zżółkłych wyschłych
Szeleszczących pstrych
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Dzisiaj mam wypis, Już się spakowałem...
muszę jeszcze coś zrobić, postawić "kropkę nad i"
Pani pozwoli, że się odniosę, skomentuję:
To jest podnoszące, słodkie i krzepiące
nie podnosi do potęgi, ale przywraca do pionu
w sam raz dla mrożonki i jej mrzonki ... - powiedział "Straszny Gość", co nie chciał już, ani gościć, ani straszyć, ani irytować.
chmury gonią
odkryte głowy przechodniów
a klaksony samochodów
punktują mrok" -
zauważyła w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku bardzo dobra, mimo że "powiatowa" poetka - Małgorzata Piera :)
oceny: bezbłędne / znakomite
Wietrzyk chłodny wieje,
Chór ptaszęcy już nie śpiewa,
Ścichły lasy, knieje...
I furę siana temu, kto wie, czyje są te piękne polskie, tak proste w wyrazie słowa
Tymczasem w tym przez wszystkich zapomnianym "brzydkim" listowiu /które w mieście się zgrania i potem wywozi na śmietnisko/ znajduje jedyne zimowe swe schronienie i jeż, i myszka leśna, i ślimaki, i wiele rodzimych owadów