Przejdź do komentarzyGrafomania
Tekst 40 z 89 ze zbioru: Zrzędzian
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaproza
Data dodania2012-12-27
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3349

Dla ludzi chcących się czegoś dowiedzieć o świecie, choć na krótko być w miejscach nieodwiedzanych codziennie, w krajach tak odległych, jak Australia, ujrzeć zdjęcia stamtąd, poznać przyrodę, historię, architekturę i obyczaje owych zakątków, dla ludzi z różnych przyczyn niemogących podróżować, buszowanie po cyberprzestrzeni jest dobrodziejstwem, wynalazkiem poszerzającym horyzonty, doskonałym narzędziem umożliwiającym naukę jak papierowe słowniki czy encyklopedie. Ale w Internecie nie tylko czytać, słuchać i oglądać można: można też pisać. Zamieszczać własne teksty lub komentować cudze.

I tu zaczynają się kłopoty. Nie ma problemu, gdy tekst jest firmowany imieniem i nazwiskiem autora, ponieważ bierze on odpowiedzialność za swoje słowa. Gorzej, gdy tekst stanowi jadowity zbiór bzdur i ukrywa się pod Nickiem, bo wtedy nie bardzo wiadomo, kto pluje. I przed kim się bronić. Wiadomo, tylko, że zostaliśmy zmieszani z błotem przez nieznanego sprawcę.

Internet stał się zlewnią fachowców od wyrażania opinii na każdy temat (w tym - literatury), a dla tak wybitnych znawców przedmiotu nie ma żadnych autorytetów: noblista, nie noblista, mniejszy czy większy poeta, nieważne, co napisał i jakim dorobkiem się legitymuje, nieistotne, że jego utwory rozchodzą się w milionach egzemplarzy po całym świecie; dla anonima z blogu Grafomania to świetny pretekst do strzykania gównem.

Anonim z tego ścieku powinien wiedzieć, że spory literackie istnieją nie od dziś. Na przykład Niemcewicz kontra Romantycy. Lecz jeśli nie zgadzał się z Mickiewiczem, to nie szydził z jego urody i nie gadał o popsutych zębach wieszcza, ale odnosił się do twórczości. To była bezinwektywowa walka na programy, a nie zawistne bigosowanie. Tymczasem nasz dzielny dresiarz uprawia politykę tchórzliwej lamy: obrzyga i zwieje za Nick. Zamiast merytorycznego uzasadnienia swoich pomówień, pisze, że jedna poetka ma szpetną urodę, jakiś krytyk robi do niej maślane oczy, wielokrotnie doceniany poeta bawi się wiaderkiem i łopatką, jakby był rówieśnikiem paszkwilanta. Maluczko, a czytelnicy anonimowego eksperta Grafomanii dowiedzą się, że Papież, to niemiecki kurdupel nieznający katechizmu. Eksperta, a może ekspertów, ponieważ jakkolwiek komentarze nie są podpisane, to płeć da radę wirtualnie zmacać i raz babuli facet, a raz inna kuciapka osłonięta listkiem figowym o ksywie REDAKCJA. Tak czy owak pomysł zrobienia skandalizującego blogaska wydaje mi się przedni, bo nic tak nie ożywia akcji, jak martwy trup.

Przyznaję, sytuacja wśród niezrzeszonych i zakolczykowanych pisarzy nie wydaje mi się dobra. A zwłaszcza nie sprzyja ona twórczości. Miast niej mamy do czynienia ze sprawami drugorzędnymi: politycznymi podziałami i obraźliwym gdakaniem personalnym. I oczywiście należy jak najbardziej zareagować na tego rodzaju niezdrową atmosferkę. Lecz nie w sposób proponowany przez Grafomanię, czyli nie przez oszalałe i ślepe DOWALANIE wszystkim jak leci, tylko poprzez udowadnianie własnymi utworami, na czym owa twórczość polega i jaka jest różnica pomiędzy atakowanymi, a atakującymi.

  Spis treści zbioru
Komentarze (6)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Temat grafomanii jest bardzo ciekawy, gdyż walka z nią nigdy nie przyniesie pełnego zwycięstwa. Chyba każdy portal literacki styka się z tą chorobą.
Owsianko trochę mnie nabrał z tytułem, bo myślałam, że może będzie pisał o możliwości zaradzenia grafomanii, czyli "manii pisania utworów literackich przez osoby nie mające talentu" (PWN) - przeważnie osoby te płodzą swoje utwory w niezwykłym tempie i nie znoszą najmniejszego słowa krytyki. Owsianko jednak ograniczył temat do agresywnych komentarzy grafomanów do tekstów uznanych i utalentowanych literatów. Porównanie do lamy byłoby świetne, gdyby było prawdziwe. Ale lama nie rzyga, a pluje, i nie ucieka, a najwyżej się śmieje - ta w ZOO. W żywe oczy. Opisane przez owsianko zachowanie pasuje raczej do skunksa, jeśli zostaniemy przy porównaniach ze świata zwierzęcego.
Puenta pewnie jedynie możliwa: utwory muszą się same bronić przed takimi atakami, niech więc będą naprawdę dobre.
Tekst owsianko jest ciekawy, językowo parę potknięć dotyczących przecinków (na przykład "nawet tak odległych jak Australia" - bez przecinka). Słowo "papież" napisałabym z małej litery.
Przeczytałam z ciekawością. Pozdrawiam autora.
avatar
Mój ulubiony Autorze, i co niby to da? Bo nawet jeśli omijasz śmierdzące brzydactwo wielkim kołem, to i tak Cię dopadną. Z sobie wiadomych powodów. Chociażby tzw. recenzenckie komentatorstwo, na dodatek niektóre z nich: podobno - "zaufane" ;-))))))
avatar
To leninowska jest technologia - jak sie nie zgadzamy z adwersarzem, to mówimy że mu z paszczy wali. A furda tam z jego argumentami -zwłaszza jak mu z paszczy wali.
avatar
Już chyba wiemy, że nieznany z imienia i twarzy piesek szczeka - i ucieka, i "karawan" jedzie dalej :)
avatar
Temat oklepany,jak dla mnie.Mickiewicz pisał inaczej,i każdy autor pisze po swojskiemu.Nie ma nad czym się rozwodzić.
avatar
Żeby dobrze pisać, musisz nie tylko mieć szeroką wiedzę na poruszane przez siebie tematy, posiadać maksymalnie bogate słownictwo i znać poprawnościowe zasady jego stosowania, nie tylko wiedzieć, jak powinien wyglądać zapis graficzny własnych tekstów, ale także samemu być twórczym; niczego nie kopiować, niczego nie powielać, wnosić własny oryginalny wkład. Kto dorasta do takich literackich pułapów? Garstka wybrańców!
© 2010-2016 by Creative Media
×