Tekst 5 z 7 ze zbioru: Po przemianie
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2013-05-13 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1861 |
Południem, lasem jasnym, gdy cień słońcu umyka,
podążam mrokiem własnym wzdłuż cichego strumyka.
Skwar leje się po skórze nie wiedząc dobrze o tym,
że listków szum na górze łagodzi ciepła dotyk.
Snuję się beznamiętnie złamany światem gorzkim.
Strumyk omywa skrzętnie próbując zmniejszyć troski.
Zbliża – po trawie świeżej, co zieleń napomina -
zaraz – oczom nie wierzę – jakaś ze snów dziewczyna.
Dumnie krok wyrównałem, smutek zdjąłem z twarzy,
mijając dech wstrzymałem, czekam co się wydarzy.
Za nią – tak się zdawało – leci kwiecia welonik.
Łąką słodko pachniało, łąką – dokoła skroni.
Wdechu omdleniu słany – śnić rozpocząłem jawie.
Cudem woni pijany, poddałem się zabawie.
oceny: bezbłędne / znakomite