Przejdź do komentarzyPoczątek końca
Tekst 1 z 1 ze zbioru: Dzikość duszy
Autor
Gatunekprzygodowe
Formautwór dramatyczny
Data dodania2013-06-09
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2102

Był rok 2009 , Elizabeth już 21-letnia dziewczyna postanowiła przeżyć podróż swego życia . Wyjechać do Afryki Azji Chin Japoni... gdzie kolwiek się da . Chciała nauczyć się tamtejszych kultur , tradycji i kto wie może znaleźć miłość życią . Plany były wysokosiężne lecz najpierw trzeba było wyjechać . Żal było opuszczać swoje piękne rodzinne miasto , miasto rogalików , miasto miłości . Ale tak naprawdę nic jej tu nie trzymało . Ona adoptowana córka bogacza . Była już ustatkowana ale po co jej to ?. Po co życ w luksusach i szczyciś się że ma się wszystko . Elizabeth nie rozumiała tego przepychu może dlatego że wiedziała co to znaczy gryźć biede i nie jeść parę dni .Nie chciała żyć kosztem ojca i polegać w życiu jedynie na nim . Dziś dzień wyjazdu , dzień kiedy wreszcie będzie w pełni samodzielna , bez ojca i bez jego pieniędzy . W samolocie było słychać wrzaski małych dzieci cieszących się lotem samolotem.Godziny mijały a zarazem czas stawał w miejscu gdy tylko pomyślało się o to że juz nigdy nie wróci się do domu , do rodziny...Za pare minut miało odbyć się lądowanie . Jak za pierwszym razem dzieci były również chałaśliwe . Z pomocą mojego towarzysza zamówiliśmy przewodnika , a raczej mieszkańca tamtych rejonów - dziczy Afryki.Gdy byliśmy już na miejscy wszystko tak jakby prysło . Zamiast pięknych lasów tętniących życiem zobaczyliśmy brzydkie schorowane drzewa. Zwierzęta ociekały krwią , nie tylko swoją . Ludzie też tak jakby inni . Patrzyli na nas jak na odmieńców . W ich oczach widać było strach  i przerażenie a zarazem dzikość i agresję . Jedynie nas z przewodnik był po nszej stronie . Czułam się jak wyrzutek . Marzenie o pięknej Afryce prysło . Zamiast miłych ludzi spotkaliśmy wygłodzonych i zagubionych ludzi. Przy nich człowiek czuje wstręt lecz nie do nich tylko do samego siebie . Narzekamy na to że los jest okrutny a tak naprawdę jesteśmy najbogatszymi ludzmi . Mamy co jeść i w co się ubrać . Narzekamy na to że skrobiemy biede . Gdyby cała Ametyka przyjechała do dziczy Afryki 75% ludzi po 2 tygodniach umarła z głodu a pozostali nie umieli by sobie poradzić . Nieliczni by przetrwali . W życiu jest źle , ale nie tak źle jak maja ci ludzie . Oni nie wiedzą co to taki iPhone a co dopiero inne `` cudne wynalazki ``. Niepewnym krokiem podeszłam do tych ludzi . Różnlili się od nas ale przecięż oni są na równi ze mną . Ja w oczach Boha nie jestem choć odrobinkę ważniejsza od nich . Nagle usłyszałam krzyk kobiety .... (...)

  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Być może tekst, po przeróbkach i usunięciu licznych błędów,stanowiłby ciekawy zapis z podróży do Afryki. Jak na razie jest niedopracowany pod względem językowym a wyrażanym poglądom przydałoby się trochę pogłębionej refleksji .
avatar
Marność nad marnościami

i jeszcze raz

m a r n o ś ć

/"Biblia"/


;(
avatar
Jak dobrze, że to już koniec tego początku!

(patrz tytuł i jego rozwinięcie)
avatar
Co to znaczy: "gryźć biedę", kiedy ma się bogatego ojca?
© 2010-2016 by Creative Media
×