Autor | |
Gatunek | biografia / pamiętnik |
Forma | proza |
Data dodania | 2014-02-03 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 3105 |
KONIEC BAJKI
Siedziałem sobie bezpiecznie w bajce. Ojciec zabierał mnie saniami lub wozem do młyna, na zimę robił z grubej skóry długie buty z cholewami. Babcia przędła na kołowrotku wełnę, z której ciocia Klimcia robiła na drutach ciepłe skarpety, szaliki, czapki, rękawice, a nawet swetry. Ciocia Stasia szyła cajgowe spodnie i na wzór chiński zapinane pod szyją mundurki. Wujek Adaś pozwolił mi czasem spróbować trochę syropu ziemniaczanego albo kilka kropel wypędzonego na parniku samogonu. Zrobił mi też mały wóz z kołami z obciętych równo krążków pnia drzewa.
Gdy wóz się rozsypał, dostałem od Jasia Kałamarza, sąsiada, który nie miał dzieci, solidne drewniane sanki podkute metalową taśmą. Ubierałem poniemiecki hełm, który służył ojcu za miarkę do obroku dla koni, opasywałem się taśmami po nabojach z CKM-u i zjeżdżałem z górki do leżącej w rowie na łące najprawdziwszej wielkiej armaty, którą porzucili Niemcy.
Bajka skończyła się nagle wielkim wstrząsem. Pewnego dnia ojciec zaprowadził mnie do szkoły i kazał zostać, pomimo moich sprzeciwów, z mrowiem jakichś rozkrzyczanych, pewnych siebie chłopaków i dziewczyn. Kilka nocy rozmyślałem, gdzie mógłbym się na zawsze przed nimi schować, ale nie wymyśliłem niczego. Musiałem męczyć się bez widoku na szybki koniec. Najgorsze było to moje „ł”. W końcu zacząłem wymawiać je tak jak oni. Nawet nie zauważyłem, kiedy, przynajmniej powierzchownie, Pomorzacy mnie przerobili. Z ojcem im się to nie udało. Do końca nosił w sobie swoje wołyńskie „ł”.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Treść, niesamowita. Ojciec - mistrz przetrwania, narrator wspomina dzieciństwo, choć już dorosły, zatem "ł", musiało się zmienić. Dzieci nie maja tyle siły, co świadomi, powtarzam, świadomi, dorośli.
Bajka
oceny: bezbłędne / znakomite
którą między bajki włóż
oceny: bezbłędne / znakomite