Autor | |
Gatunek | biografia / pamiętnik |
Forma | proza |
Data dodania | 2014-09-25 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 3234 |
Do mieszkania zapukałem z obawą. Musiało być już dość późno. Pewnie w domu się denerwowali. Kto otworzy – mama czy tata? A może brat?
W drzwiach stała mama. Niestety. Nie zdążyłem nawet wydukać przeprosin za późny powrót, kiedy na moją głowę spadł wodospad słów:
– O Boże, jesteś wreszcie! Gdzieś ty był? Wiesz, jak się denerwowałam? Wiesz, która jest godzina? Andrzej już szukał ciebie na dworze. Nie znalazł, twoich kolegów też nie było. Jeszcze jakaś strzelanina była. Jezu, jak ty wyglądasz?! Cały umorusany. Pokaż no się... co to za zadrapania? Coś ty robił?!
– Mamusiu – wykorzystałem chwilę kiedy rodzicielka zaczęła uważnie mnie oglądać i chwilowo przestała perorować – Mamusiu, przepraszam. Bawiliśmy się z chłopakami w podchody koło łabędzi. Tak było fajnie, że...
– Wiesz, która jest godzina?! Dawno już ciemno jest!
– Ale mamusiu, nie mieliśmy zegarka, a najfajniej się chować , kiedy jest już ciemno.
– A moje nerwy?
– Przepraszam, już więcej nie będę. Jak będziemy chcieli dłużej się bawić, to wcześniej powiem.
– Nie powiesz, bo nie chcę już się denerwować. Masz z podwórka wracać wcześniej. Żeby to było ostatni raz, bo inaczej tata z tobą porozmawia!
– Tak, mamusiu.
– No. A teraz marsz do łazienki. Umyj się, zjedz kolację i do łóżka. Wszyscy już dawno zjedli. Chleb masz na talerzu. Zaraz zrobię herbaty.
– Już idę. Dobry wieczór, tatusiu.
– Dobry wieczór? Wiesz, która godzina?! – zanosiło się na kolejną tyradę. Musiał jeszcze tata wyjść z pokoju? Musi też się pytać?
– Janek, już mu swoje powiedziałam. Obiecał, że więcej nie będzie.
Kochana mamusia! Nie wiadomo, czym by się skończyła tyrada taty. A tak tylko pogroził mi jeszcze palcem. Uff, upiekło się.
Następnego dnia w obroty przez ojców zostali wzięci nasi starsi bracia i koledzy, tak jak przewidywaliśmy. Nas, mikrusów, nie podejrzewano. Gdzie my tam do strzelania i zabaw w ganianego z wartownikami, za mali przecież byliśmy. Przez pewien czas obawiałem się tylko, aby ktoś ze starszaków nie skierował podejrzenia na nas. Nikomu z nich nic nie mówiliśmy, ale mogli coś zauważyć. Na szczęście rozpytywania skończyły się po dwóch dniach. Zresztą „obroty”, w które przez ojców zostali wzięci starszacy, swoją niemrawością przypominały bardziej powolność obrotów młyńskiego koła niż koła wyścigowego roweru. Były prowadzone bardziej z obowiązku niż chęci dotarcia do sprawców. Strzelanie z nabojów przez chłopaków pod bramą jednostki i „podchody” z wartownikami powtarzały się praktycznie pod koniec każdych wakacji, były już obrosłe tradycją. Ojcowie o tym wiedzieli, na podwórku wiedzieliśmy my. Bardziej to przypominało łapanie królika z obowiązku, tak, aby go nie złapać. Dla nas to była świetna zabawa, dla rodziców coś, z czym trzeba walczyć, ale nie było wskazane zbytnie zaangażowanie.
W ten sposób hucznie uczciliśmy ostatnie dni wakacyjnej wolności. Pierwszego września trzeba było nam, niestety, znowu ubrać wyprasowane granatowe bluzki z nakrochmalonymi białymi kołnierzykami, wziąć tornister, worek z kapciami i udać się tam, gdzie będą nas przez dziesięć miesięcy męczyć klasówkami i odpytywaniami. Koniec wolności i beztroskich zabaw. Dlaczego rok szkolny trwa tak długo, a wakacje tylko dwa miesiące?! To niesprawiedliwe...
Zaś za niecałe dwa miesiące nadszedł kryzys kubański, który mało nie skończył się wybuchem trzeciej wojny światowej. Byliśmy zbyt mali aby dobrze rozumieć co się dzieje. Jedynie trwożne rozmowy dorosłych, prowadzone po cichu, powodowały że i my odczuwaliśmy, iż na świecie dzieje się coś bardzo niedobrego. Przez dwa tygodnie ojców prawie nie widzieliśmy, całe dnie przebywali w koszarach. Na szczęście to `najgorsze` nie nastąpiło.
oceny: bardzo dobre / znakomite
- Przed "kiedy rodzicielka" wstawiłem przecinek, ale w ostatnim momencie przed wysłaniem usunąłem go. Cóż, będzie to moja pięta achillesowa...
- "Mama czy tata" jest skróconą wersją "mama, czy też tata". Poprawiam i wstawiam przecinek.
Dziękuję.
oceny: bezbłędne / znakomite
Zostanę więc przy tych bardziej wesołych ;)
Po drugie, na portalu mogę umieścić tylko część wspomnień. Wszystko będzie opublikowane w innej formie, kiedy już skończę ;)
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre