Tekst 229 z 255 ze zbioru: stopniowo
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2017-08-16 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2193 |
http://www.wallpaperup.com/
*
jeszcze śnię na jawie
chociaż dni już ślepną
mają spracowane dłonie
klucz gęsi otwiera niebo
twoje usta jak róże
co rankiem rozsypane w rosie
*
już nie widzę siebie
co okrąża ziemię
wiatrem budzi pragnienia
sączę światło z poszczerbionego kubka
co przepił ze mną wszystkie narodziny
*
sen długi jak kruk rozkłada skrzydła
światło wsiąka w ziemię
wiosną powój jak zapomniany kochanek
rozkruszy kamienie
oceny: dobre / bardzo dobre
co okrąża ziemię
wiatrem budzi pragnienia"
- tego fragmentu nie chwytam. Ja okrążam?
"już nie widzę siebie
gdy okrążam ziemię
wiatrem budzę pragnienia"?
ja okrążam
Twoje chyba bardziej czytelne :)
oceny: bezbłędne / znakomite
Żeby sama Pani była taka "bezbłędna"...
Musiałam to napisać, ponieważ oceny przez Panią postawione sprawiedliwymi nie są. Jak zresztą - bez ubliżania - u (prawie wszystkim) moich znajomych nauczycieli z gimbazy; z jedynie bardzo drobnymi wyjątkami ;)
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
sączymy światło z poszczerbionego kubka
co przepił z nami wszystkie narodziny
(vide finał 2. strofoidy)
Rzeczy dzieją się w tej liryce bez żadnego konkretnego adresu czy daty; jak Fernando Pessoa "ja" przemierza samego siebie wszędzie i nigdzie - i to jest ten fenomen, który sprawia, że i Japończyk, i Rosjanin, i Kanadyjczyk, i krakowianka jedna - wszyscy identyfikujemy się z kolejnymi wizualizacjami tego tak przecież intymnego osobistego świata.
Dar