Befano, mamy jeszcze luty! :)
Piękny wiersz. Zatęskniłam do wiosny i przebiśniegów, których jeszcze nie widzę.

Jestem po silnym wezwaniem, do wyjścia na pole i obejrzenia tych przebiśniegów. "Może to przez te nawozy sztuczne".

"pod silnym wezwaniem"

Lilly, u nas te przebiśniegi zaczynają kwitnąć :-)
Panie Piotrze, przebiśniegi / śnieżyczki to kwiatuszki ogrodowe :-)))

Pani Anielo,
Jak się w Pani stronach mówi?

Ide na dwór?

Czy?
Idę na pole.

Pięknie zabrzęczały Twoje przebiśniegi...

Przyjemny obrazek,ale wyrzuciłabym chociaż jedno zdrobnienie :)

"Idę na pole", tak potocznie :-)

Zastanawiałam się nad tymi zdrobnieniami, sama nie lubię zdrabniać, ale w tym tekście nie rażą. A może się przyzwyczaiłam, że w tekstach B. zdrobnień aż naddto?
W moim ogródku nic a nic...

Przebiśniegi nazywane są żartobliwie "kwiatowymi dzieciętami / dzieciątkami", a do dzieci jak się przeważnie mówi? Może nie cały czas szczebiocząc, jednak zwraca się inaczej niż do dorosłych.
Zdrobnienia w takim przypadku podkreślają ich niewinną, bo dziecięcą biel; drobniutkie kształty dzbanuszków i w ogóle ich filigranowy wygląd.
Nie wiem, gdzie A. wyszukała u mnie aż "nadto zdrobnień". Może przydałyby się przezeń zamieszczone w odpowiednim kontekście przykłady?

Zwracam honor, mój komentarz był na wyrost, nie potwierdzony faktami, nie używasz zdrobnień w nadmiarze.