Tekst 55 z 131 ze zbioru: Fobie filie
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2015-08-29 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1989 |
łyżeczka dźwięcznie uderza o podłogę
zawołanie herbaty do karmiącego mrok
ostatnimi rdzawymi promieniami dnia
wstęga skostniałego masła na chleb
wędlina pomidor pieprz i sól
niech nakarmi się i anorektyczka nadzieja
po zmroku odnajdą drogę do łez
chimery skradzionych konstrukcji lematów
sfałszowanych kiedyś i nieprzyszłych nigdy
niedoceniana siła świata za murem
przewlekle narkotyzuje pracowite neurony
na rękach ma chleb owinięty w spokój
ból nigdy nie zawodzi świadomości
krew nigdy nie zasypia przed nim
echa pytań o kierunek zwrot i sens
łyżeczka dźwięcznie zbiera światło
z latarń wirując zamyślona w kubku
cukier roztopiony wyszukuje w kroplach
2015.08.22
oceny: bezbłędne / znakomite
Serdecznie :)))
Różnie bywa z tym zauważaniem, jak i z podobaniem.
Jeden z moich ulubionych z tegorocznych wakacji.
oceny: bezbłędne / znakomite
niedoceniana siła świata za murem
przewlekle narkotyzuje pracowite neurony
na rękach ma chleb spowity w spokój
(cytuję z pamięci)
a to oznacza, że real za ścianami wraz z malutką byle łyżeczką-karmicielką jest dla nas życzliwy i przyjazny, a śmierć czy kalectwo nagłe spotykają nas jedynie z rąk (bliskiego na wyciągnięcie rąk) człowieka