Tekst 4 z 32 ze zbioru: głęboko i na wierzchu
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2016-07-07 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1857 |
tutaj to rozumiem,
nie ma się co
powstrzymywać.
w końcu to nie polityka,
gdzie nieraz trzeba,
przynajmniej starać
się używać
języka politycznego,
czyli lawiranckiego,
czyli służbowego
co by więc nie mówić,
polityka to nie
miejsce honorowe
(nawet jeśli pokątne)
gdzie prawdę wali
się w oczy, jak
za kłamstwo w mordę.
krótko mówiąc,
która, jaka, gdzie
polityka nie jest obłudą
2016-07-06
oceny: bezbłędne / znakomite
*przymiotnik pochodzi od praojca Abrahama, który targował się z Bogiem o uratowanie przed zagładą mieszkańców Sodomy :)
:)))
oceny: bezbłędne / znakomite
który o b n a ż a filozoficzne ścieżki myślenia Autora, bo ten patrzy nie tylko po wierzchu /co potrafi zrobić nawet par exemple handlarz pierzem czy pierwsza lepsza kura domowa/, ale i w głąb, a tak widzą jedynie mędrcy.
polityka
to nie miejsce honorowe
(nawet jeśli pokątne)
pisze Poeta.
U Wielkiego Arystotelesa (4. wiek przed Chrystusem) podwaliną pomyślności narodu /ergo państwa/ jest RÓŻNORODNOŚĆ
/która jest-była-będzie cechą wszystkich społeczności/,
a nie centralizacja i ujednolicanie /jakie przyświecają absolutnie każdej władzy/.
Kto jeszcze pamięta niedawną przeszłość, dobrze wie, że wszelka urawniłowka skutkuje wyłącznie jednym: gwarantowanym na bank piekłem.
Brudna zeszmacona polityka - to zaprzeczenie jakichkolwiek dobrych intencji i jakiejkolwiek wiarygodności