Tekst 35 z 37 ze zbioru: Tina Landryna
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2017-02-18 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 2051 |
na granitowych schodach
w pożółkłym ubraniu
siedziała mała dziewczynka
dłonie skulone i nóżki z lalką
tak jak ona miała pokaleczone uda
kiedyś miała rodzinę
lecz sen się skończył gdy dorastała
kiedyś miała rodzinę
nie była mała
już nie była mała
nie była mała
o nie
Tego nie da się słuchać... nawet pies podkuli ogon i zwieje... a kwiaty w doniczkach zwijają się z bulu* komorowskiego haha
Tobie się to podoba? Ta muzyka i ten zawodzący na gitarze kojot? Dziwne, jestem muzykiem z wykształcenia i jak słucham tego "zarzynacza jaj", to muszę zaraz włosy brać na żel, bo nie dają się uczesać, a dzielnicowy, który przechodził koło mojego domu... przyspieszył kroku i zaraz złapał się za kaburę ze służbowym glogiem, kal.45
Tina, może Laryngolog mógłby Ci pomóc? Czasami przy przewlekłym zapaleniu zatok... rzuca się na uszy.
Pozdrawiam Cię serdecznie i mam nadzieję, że zmienisz aranż i tego Dropsa, bo z tej muzyki nie będzie chleba. :)