Przejdź do komentarzyMój rap
Tekst 28 z 105 ze zbioru: Moje wiersze
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2017-03-26
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1846

Chcę wykrzyczeć prawdę 

o tobie, o mnie w twarz 

prosto na odlew 

dziurkami z nosa krew wypłynie 

draństwo zniszcz w zarodku. 

 

To jest rap, podwórko! 

 

Zakaz gry w piłkę  

psy wyprowadzaj na smyczy 

zakazy jak psy syczą 

co ja nie mam mózgu?! 

Siedzimy na ławce we trójkę 

miejscy podchodzą stówa po równo  

za picie pod chmurką 

na chodniku pod parasolką  

na przeciwko wolno?  

 

Mam 25 lat, kończę magisterkę 

mieszkam z rodzicami wspólnie  

pracuję na czarno 

dwa miesiące pensji nie mam  

tylko zaliczki  

kierownik dostał w ryło. 

 

To jest rap, mój azyl, podwórko! 

 

Kiedyś niechcący chlapnąłem 

macie panowie przed sobą  

potencjalnego parlamentarzystę 

ty sukinsynu, grzmot, łomot 

twarz przybrała upiornego intruza  

z wyraźnie podkreśloną w oczach  

czarną obwódką 

jak szachista w pułapce bez wyjścia. 

 

Krzyczę!  

Aż blokowisko z betonu się rozsypie  

powstanie coś nowego.  

 

To jest mój rap, mój azyl, podwórko 

demon rzeczywistości 

żadna przebieranka 

tylko koleje dni (kartki)  

rozpływają się w nicości. 

 

- Chodź Mała zagramy Jimiego Hendrix`a!


  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
To bardzo blisko tych klimatów, które Ciebie bulwersowały. Taka cieniutka linia to oddziela, a nawet te środowiska się mieszają. Być może nie masz tego świadomości. W końcu na wolności się nie grypsuje.
avatar
Rwący strumień życia taki, że dwa razy do niego nie wchodzisz??
© 2010-2016 by Creative Media
×