Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2017-03-31 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1730 |
Na sznurze mojej twórczości
schną uprane słowa
wyprasuję w kant
nikt nie pozna
że z ciucholandu
są moje.
Balkon mam duży
z widokiem bez lęków
z wieżą kościoła stylizowaną na gotyk
niech ludzie zobaczą
w co się przyodziewam.
Kąśliwy wiatr plącze w węzły
i malownicze komunały
sznury kierunki
tworzą wielki kołtun.
Muszę rozwikłać problem
pierwszy zwiastun burzy
rozłupuje szklane krople wody
kolejny raz przytłaczają
czarne chmury.
Kłębowisko nazwane rzeczami
każda chce wyznaczyć swoją rolę
na balkonowej scenie
tworzą myśli różne
może niebo się rozsunie.
Jasne wyhaftowane imię drogie
na flanelowej koszuli nocnej
ujrzałem w uśmiechu błyskawicy.
Pociągnięciem noża
szybkim ruchem
niemal suche pranie
znika w przestrzeni pustej.
W ostatniej chwili
zamknąłem drzwi balkonowe.
„Złapałem ciumkowe historie
w tym jedną smutną`
oceny: bezbłędne / znakomite