Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-04-26 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2382 |
Pusty staw i wędka
Skurwysyna przywieźli z województwa. Czarnym samochodem z ludzkiego potu i krwi. Błyszczał się jak psu jaja i glaca dygnitarza, który przyjechał ludziom urągać i z nich szydzić. Na świetlicy, w remizie, się odbyło. Wszystkie ludzie, co byli we wiosce, przyszli, ale chłopaka młodego, żadnego nie wpuścili, bo u paru po kieszeniach, kamienie znaleźli jak pięści, i sołtys zabronił wpuszczać. Dobrze zrobił, bo by potem trąbili na cały świat w mendiach, że u nas we wiosce islam i się szariat dokonał na zdrajcy narodu. A tu same Polacy. Katolicy. Na pielgrzymce każdy choć raz był i przed tacą nikt się nie chowa. Grzech by był, tak wioskę naszą kochaną zniesławiać. Lepiej było puścić skurwysyna żywcem, niech naród się z nim użera, a nie nasza biedna wioska. Ale ludzie i tak nie wytrzymali, kiedy w końcu powiedział, że przyjechał dać wszystkim wędki.
- Panie, kurwa! Staw pusty od lat, woda mętna! Na chuj wędki? - ktoś krzyknął.
- Weź go sołtys, bo mu pierdolnę zaraz! - zawołał Włodek Ołdak.
- Za łeb go i do stawu! Niech łowi skurwysyn! - krzyknął ktoś inny i nagle szum się podniósł na sali.
- Kuuurwa, ludzie! Uspokójta się, ludzieeee! - krzyczał sołtys, ale już było za późno. Wkurwione ludzie, ciągnęły krawaciarza za nogi, w kierunku bajora za remizą. Niedaleko. Ze sto pięćdziesiąt metry. Miał szczęście, bo zdążyła dojechać policja, ale jak zaczął pyskować, że mają być aresztowania, to się znowu miarka przebrała.
- Panie, kurwa, co mam wioskę całą aresztować? Przyjeżdżacie, ludziom trujecie, a potem pretensje pan masz.
- Zenek, przypierdol mu pałą, po co z chujem dyskutujesz - zawołała Teresa Kaziuków, ciotka Zenka - policjanta.
- Zenuś, tylko chcielim, żeby nam pokazał jak ryby łowić w naszem bajorze. Toć gadał, że nam wędek nawiózł.
- Wsiadaj kurwa do radiowozu i odjazd, chyba, że wolisz ryb szukać w naszem bajorze, co?
- A skądżeś łobuzie tyle wędek nabrał?
- Skurwysyny rybaków będą z ludzi robić na lądzie.
- Warsiawiakom wędki rozdawaj, toć mata gdzie łowić, złodzieju jeden!
- Gdzie tam, kochana, przecie cała Warsiawa sra do Wisły, to tyż im ryby dawno wyzdychały.
- Zabierz palanta, Zenuś, niech ludziom krwi nie psuje! - Sołtys, a ty co? Od siedzenia na stołku żeś zbaraniał i politykujesz? A pole przy lesie żeś zapierdolił chwastem. Już nie uprawiasz?
- Twój pyrz, sołtys, w nocy przez miedze przechodzi i mnie pole wysysa! Weź ty się Zdzisiek za robotę, a nie z kurwami szopki na wiosce odstawiasz.
oceny: bardzo dobre / znakomite
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
A ponadto ok,czasem można wtrącić jakieś słowo,jak 3 grosze,albo ewentualnie jakąś postać tak przedstawić,ubarwić.Poza tym dobre.