Tekst 53 z 213 ze zbioru: międzyczas
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | utwór dramatyczny |
Data dodania | 2017-06-04 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2125 |
z oczu tysięcy pustych czaszek
błysnęły w niebo czarne łzy ziemi
drgnęły niemocą wieczystej klątwy
drzewa porosłe z mogił niemych
trawy spryskane szkarłatną rosą
liście czerwone i takie ciężkie
zbiorowym jękiem westchnęła ziemia
to już ostatni znicz nad Smoleńskiem
sól ziemi z martwych przemyka cieniem
drzewa zakwitną co rok konaniem
a ty przychodzisz ciągle na krzyżu
jakby ci było krwi mało Panie
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
;-)))
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
liście zielone i pnie drzew!
Wszędzie je widzę! Z tamtym bratem
Tylko się spotkam w niemym śnie!
Gdy wciąż przychodzisz na swym krzyżu,
jakby ci było mało krwi, mój Panie,
to jakbym trzymał wiecznej warty dyżur,
choć tyle zórz widziałem przed świtaniem.
Krew widzę, wszędzie krew!
Kości zabitych prochem tłumią
Krzyki i strzałów tysiąc ech.
Kwietnie mijają, mnogie zimy,
W klepsydrach piasku czas się sypie...
Panie nasz wielki, dopokąd tak musimy
Te znicze palić jak na stypie?
Jak wtedy, gdy pod Smoleńskiem (1633-1634)
Padł wroga trup, a przy nim Polak gęsto -
Bo taki zawsze wszystkich wojen łup.
oceny: bezbłędne / znakomite