Przejdź do komentarzyBolący kark...
Tekst 6 z 8 ze zbioru: Zalśniło
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2017-10-30
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1233

Już od dawna nauczono ich,

aby nie nadstawiać karku,

ryzykownym jest przecież ów blircht,

czyniący z życia coś z walki taktu.


A jednak boli nie z pochylenia,

nie z przegięć wszystkich wszelakich,

nie z przeziębienia...

a boli, bo kark jest właśnie taki.


Finezyjność w ostatnią rocznicę zaginięcia,

rozkazała zapuścić włosy,

wpiąć motyle w wykręcone już pukle.


Zanucić coś od serca...


Coś, co cały świat by nucił modrookich,

co nie zakrzyczałyby wróble,

o świcie.


Kaszel ma dosyć takich wydatków,

którre z kr tani uczyniłyby nawet cyborga.


Przewitaminizowanie znów zatęskniło

za najzwyklejszą szklanką mleka...

Bez miodu, nawet...


Kiedyś znów nastanie spokój i szczęście.

Obudzi się  wiosna,

rozanielą ptaki.

Zwłaszcza, że przeminie nasz cierpiący piątek.

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Flagowy wiersz optymistyczny. Zanućmy coś od serca. Cierpiący nasz piątek przeminie... do następnego takiego naszego piątku :) Obudzi się wiosna, wypijemy szklankę zwykłego mleka, nawet bez miodu. Włosy w lokach zapuścimy. I niech te wróble sobie, co chcą, krzyczą!
© 2010-2016 by Creative Media
×