Autor | |
Gatunek | proza poetycka |
Forma | proza |
Data dodania | 2018-03-04 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1706 |
Zwinę się przy tobie w kłębek myśli. Chcesz?
Ale musisz otworzyć oczy. Zobaczysz jak potrafię udać,
że nie wiem o czym myślisz. Ty też to umiesz?
Zatem pokłamiemy sobie troszkę. Lubisz czasami okałamać
samą siebie?
Powiedz mi, co lubisz w sobie najbardziej?
Mnie? Widzisz - nie umiesz kłamać. Nie zamykaj oczu, proszę.
A umiesz płakać na zawołanie? Szkoda.
Może powinienem odwiedzić wszystkie twoje bezludne miejsca?
Oczami wejdę milczącym wierszem i spłynę w ciebie,
jak łza po policzku.
Jestem czas. Jak sprężyna wyrwana z zegara.
Czekam na ciebie czasem, który zatrzymałem przypadkiem.
I czasem cię kocham.
Dużą wskazówką, jak małą łyżeczką,
Wydłubałem oczy kukułce i zaniemówiła.
Nie tykam nawet w tle. Nie tykam niczego, a klucz od sprężyny,
noszę na szyi, na sznurku. Czas skończyć z gubieniem kluczy.
Zachowujesz się, jakbyś czekała na dekoratora.
Zrysowana, jak lodowisko łyżwą. Pocięta niszczarką
przedawniona data ważności. Wylądujesz w ogólnym koszu.
Jak okazja za pół ceny.
Jestem sekundą twojego wahania. Upadła na stół
kroplą wiersza i stała się piętką chleba.
Codziennym znakiem krzyża po drugiej stronie bochenka.
Pospiesz się. Kukułka po omacku liczy godziny.
Za chwilę może nas tu nie być.
Płaczesz?
Zostawię ci klucz. Bez sznurka. Czasem można się zapętlić.
Dlatego rzadko go zatrzymuję.
Siebie natomiast - codziennie.
oceny: bezbłędne / znakomite
Dlaczego? Jest dla mnie nowy. Brak mi(od urodzenia nic nie słyszę) w nim jednak tylko wewnętrznej dopieszczonej muzyki słowa,
bo poezja, tak mi się wydaje, rodzi się z muzyki albo bękartem.
oceny: bezbłędne / znakomite
- wdychane powietrze to smog;
- świeże /w kartonie/ mleko wydojone parę miesięcy temu;
- świadectwo podrobione;
- miłość czy wierność przereklamowane;
- nowopoznany Ktoś jest nikim;
- nasza wiedza dawno nieaktualna;
- .............................;
- .............................;
(patrz przesłanie)
Dla tej Twórczości fundamentalne znaczenie ma międzyczas, odpowiednik zawieszenia się w Tu i w Teraz, zaklęta w kapsułę pauza, po której wszystko
/w tym liryczna "ty" - bo przecież nie "ja", ten jedyny prawdziwie stały, jak ta opoka i Petrus=Piotr niezmienny "ja"/
już za sekundę naprawdę WSZYSTKO z pewnością będzie wyglądać całkiem inaczej.
Lęk przed nieprzewidywalnym jutrem sprawia, że wybieram trwanie.
Ale to przecież iluzja! Świat, nasze "ty i ja" - to dynamiczny proces, nie stagnacja i nie międzyczas