Przejdź do komentarzyStruna poszarpana przez kwadranse
Tekst 5 z 140 ze zbioru: Liryki rzucone na porywisty wiatr
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2018-03-23
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1912

Nie lubię poniedziałków, zwłaszcza dzisiejszego. 

Do północy zostało piętnaście kwadransów. 

Na liryzm się nie zbiera, gdy przecieram oczy, 

porażona odłamkiem seryjnych niuansów. 

W obronie wzrok wyostrzam, 

sama znowu ostra. 

I oschła, i jak struna, i jak nie kobieta, 

bo kobieta jest wiotka, a ja taka - nie tak. 


Do jutra może zmięknę, ocieplę się, zgłaszczę... 

Kwadranse do północy. Ogrzeję się. Płaszczem.

  Spis treści zbioru
Komentarze (6)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Poczułem, po przeczytaniu, dreszcze, więc nie powiem, jeszcze...
Jesteś poetką...
Pięknie.
avatar
Wspólnota doświadczenia ponad podziałami. Tylko to nas ocala - wspólnota; wszyscy uciekamy się do jakiegoś w czarnej godzinie płaszcza
avatar
a200640 - jeszcze nie jestem, ale staram się. Serdecznie dziękuje.
avatar
Tak Emilio - poczucie przynależności jest silną potrzebą tkwiącą w człowieku - istocie społecznej.
Pozdrawiam
avatar
Czuła struna, poszarpana przez nocne kwadranse (vide nagłówek) - to ta struna, co wciąż w nas nie śpi. Ba! To właśnie ona, wibrując, sprawia, że cała ta noc minie nielirycznie (patrz kolejne wersy), i do rana oka nie zmrużysz za cholerę!
avatar
Trawestując słowa Poetessy, na otarcie łez powiemy:

Co dzień przecieramy oczy,
rażone odłamkiem seryjnych niuansów,
więc nic nas nie zaskoczy
w krainie samych schodów,
brak balansu;
co nas wszak dzisiaj różni -
jutro znów może nas zjednoczyć.
© 2010-2016 by Creative Media
×