Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2018-03-28 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1868 |
Kto pyta, ten błądzi
Całe życie słyszałem slogan z dziedziny poradnictwa: „Kto pyta, nie błądzi”. Setki, jeśli nie tysiące razy. Z setek, jeśli nie tysięcy ust. Ale to taka sama prawda jak to, że nigdy nie było w Polsce obozów koncentracyjnych, pogromów żydowskich albo że dziś nie ma tutaj faszyzmu. Otóż, istnieje w tym kraju obszar, dziedzina, gdzie zadający pytania nie są mile widziani. Oni są błądzący. To religia i wiara. Na Publixo, to ja jestem pierwszym błądzącym. Oto moje błądzące pytania:
Dlaczego tylko czterech ewangelistów tworzy kanon? Dlaczego tylko Marek, Mateusz, Łukasz i Jan? A ewangelie Marii Magdaleny? Szymona? Judasza? Pawła?... itd.? Tysiące apokryfów, tysiące kopistów, a kanoniczni tylko czterej. Dlaczego? Plwam na zawartość czaszek ówczesnych ojców kanonu. Plwam na ich zdolność poznawczą. Plwam na ich intencje. A nawet uważam, że nie ma sensu sobie nimi głowy zawracać. To są pytania do Konstantyna – świeckiego, który się religią posługiwał jak wielu świeckich przed nim i po nim. Trwa odczytywanie zwojów znad morza martwego. Trwają prace wykopaliskowe i wciąż odnajdywane są nowe apokryfy. Prawda zbliża się wielkimi krokami.
Dlaczego nie ma nic w oryginale po mesjaszu? Przecież wiadomo, że umiał pisać. Są świadectwa jak pisał na piasku. W końcu to był oświecony, najprawdopodobniej odebrał solidne wykształcenie na dalekim wschodzie. Umiał nie tylko przemawiać, ale także pisać i czytać. Skoro był bogiem, to zapewne wiedział o przewadze słowa pisanego nad mówionym. Na pewno rozumiał co to jest „zabawa w głuchy telefon”. Dlaczego nie zostawił nic namacalnego? Czyżby chciał, żeby prawda była wyłącznie „na wiarę”? Czyżby nie znał natury ludzkiej z jej ogromną zdolnością do konfabulacji? A jeśli nawet sam nie chciał tracić czasu na spisywanie swoich nauk, to dlaczego nikt ich nie spisywał na bieżąco? Przecież ewangelie kanoniczne zostały spisane dopiero kilka pokoleń po ukrzyżowaniu mesjasza. Ich autorami nawet nie są Marek, Łukasz, Mateusz i Jan, lecz one są „według” Marka, Łukasza, Mateusza i Jana, których już dawno nie było na świecie, kiedy powstały apokryfy „według”.
Wielu było proroków w historii ludzkości. Zostały po nich namacalne ślady, nie tylko pisma, a po największym z proroków nie zostało nic namacalnego. Całun Turyński? Kwestia wiary. Kawałki krzyża, gwoździe, itp.. Kwestia wiary. Żadnej pewności. Żadnego dowodu. Tylko wiara. Wiara w ustne przekazy i wiara w ustalenia teologów. Wiara w jedyne słuszne ewangelie, spisane wiele dziesiątek lat po ukrzyżowaniu.
Jestem błądzący. Mam oczy, uszy i mózg. Kościół wymaga ode mnie zbyt wiele. Nie potrafię zamknąć oczu, zatkać uszu, wyłączyć mózgu i klęczeć w kościele przed zbiorowymi fetyszami. Nie potrafię ukochać żonglerów fetyszami. Ma mi wystarczyć jedna przypowieść o niewiernym Tomaszu, kończąca się puentą: „błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”? Na niej mam budować swoją wiarę? Bardzo ciekawe jest następujące pytanie: „Co by było, gdyby na świecie nie było niewiernych Tomaszów? Jak wyglądałaby cywilizacja, gdyby wszyscy wierzyli kapłanom i nie zajmowali się bzdurami takimi jak nauka (teza i dowód)?” Pomyśl o tym, zanim wyślesz mnie do piekła. Błądzę, więc jestem. A ty?
oceny: dobre / znakomite
Barwny i bogaty język, ale potknięć językowych trochę jest. Wymienione "morze martwe" i "daleki wschód" to nazwy geograficzne, więc należy je pisać wielkimi literami. Jeżeli użyte przez Ciebie pojęcie "mesjasz" odnosi się do Chrystusa, a z kontekstu wynika, że tak, należy go pisać wielką literą. Małą literą pisalibyśmy wówczas, gdyby to było pojęcie ogólne, oznaczające zbawcę, wybawiciela.
W zwrocie "itd.?" kropka jest zbędna. podobnie jak jedna kropka w zwrocie "itp..". Brakuje przecinków przed: jak pisał, co to jest; zbędne przecinki przed: istnieje, spisane.
oceny: bezbłędne / znakomite
Jak zawsze u Autora nienaganna precyzja i forma słowa. Tego SŁOWA.
oceny: bezbłędne / znakomite
O boskie sprawy pytam Boga.
k i m
- jeśli nie w niewidzialnych bogach -
słaby, niedouczony, obarczony genami autodestrukcji człowiek
może znaleźć oparcie na ostrych wirażach Losu /i Historii, co dla niego jest jednym i tym samym/
??
W ziemskiej władzy lokalnych kacyków?
Może w wodzach /tych odlecianych fuhrerkach/, w baciuszkach narodu?
Albo takich ojcach dyrektorach, panach Wiem Lepiej i w innych jeszcze królach i królikach??
Słabemu niedouczonemu człowiekowi bóg - jaki by nie był - jest niezbędny jak tlen
/jaskiniowego - patrz miejsce urodzenia Chrystusa/
Człowieka ponad stratosferę
Żeby usłyszeć
w ł a ś c i w ą
odpowiedź,
trzeba pytać ludzi kompetentnych, np.:
- piekarza - o bułki;
- entomologa - o owady;
- dyrygenta - o partyturę;
- kardiologa - o kołatanie serca;
- zielarza - o krwiściąg;
- położną - o higienę nie/narodzonego dzieciątka
et cetera, et cetera.
Nie pytaj ojca,
Nie pytaj matki -
Zwróć się z pytankiem
Do swej sąsiadki!