Tekst 126 z 213 ze zbioru: międzyczas
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-05-10 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1699 |

Pani znów pachnie, jak melancholia...
w tej herbaciarni pełnej orientu.
Drżą pani dłonie na filiżance
i w ustach słowa milczeniem tętnią.
Pani chce słuchać... ten potok słowny
rozbraja wszystkie fortyfikacje,
gdy głosem wchodzę w źrenice oczu
i chowam panią pod powiekami.
Więc mówi pani, że lubi tańczyć,
jak wirujące letnie sukienki
i wtedy szeptać pani pozwoli
przy ciepłych ustach rozgryzać błękit...
Pani dotyka po mojej twarzy,
i w kaszmirowym chowa spojrzeniu,
a pani palce pachną frytkami
i usta słodkie jak z marce... panu.
https://youtu.be/7aPwOC7cZCo
oceny: bezbłędne / znakomite
wszystkie żeńskie fortece zdobył ten, kto potrafi nie tyle mówić, co SŁUCHAĆ
oceny: bezbłędne / znakomite
Wiersz powstał RÓWNIEŻ w wyraźnej korespondencji z piosenką Marka Grechuty pt. "Serce"
Za smutek mój i pani wdzięk
Ofiarowałem pani pęk
Różowych melancholii...
Kaszmirowe oczy (w tytule) i kaszmirowe spojrzenie (w ostatniej strofie) - to ten cud metafory, która w zbitce dwóch pojęć tworzy coś absolutnie unikalnego TRZECIEGO.
Tylko Poeta tak widzi