Przejdź do komentarzyW STRONĘ PRYWATNEJ OJCZYZNY
Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2018-09-02
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń1187


W STRONĘ PRYWATNEJ OJCZYZNY


sterczą zaćmione dziegciem katapulty

na kłach zjeżone wyłapuję słowa

obsługa piekło w jelitach rozpala

będą się treścią ślepi delektować


czas się na twarzy ulokował zręcznie

karci lemieszem odtłuszczone tkanki

żegna się przeszłość kolejną rocznicą

jedynka z zerem jak licznik furmanki


bywaj na koźle przykuty lejcami

przepij do farta co piastuje osie

jeszcze serpentyn kopnięta dziewiątka

i STOP! krucjaty w pogoni za groszem


toteż skrzypienie pielęgnuję czulej

cel się zapachem obfitości wdziera

słońce w ramionach ramiona na słońcu

wkrótce (Bóg z nami w drodze) - kalispera



kalispera (gr.) = dobrej nocy



  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Piękny, refleksyjny i bardzo osobisty wiersz Martinie :) Trochę i mój poniekąd...odnajduję w nim siebie...Serdeczności :)
© 2010-2016 by Creative Media
×