Przejdź do komentarzyTell me, why?
Tekst 13 z 15 ze zbioru: wodewil na dziś
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2018-09-16
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1497

Tell me why?


Kilka miesięcy nieobecności na portalu spowodowało, że wypadłam trochę z obiegu, zarówno w pisaniu, jak i czytaniu publixowych autorów. Przybyli nowi, ciekawi, przede wszystkim zdolni.


No właśnie, o zdolnościach i ocenie naszej działalności chciałabym trochę powiedzieć. Kiedy w ubiegłym roku próbowałam się konfrontować, wychodząc z założenia, że tylko konfrontacja sprzyja rozwojowi, nie znałam w ogóle środowiska, niepisanych reguł dyktujących relacje z nim. Postanowiłam więc wysłać „próbki” mojego pisania do, wydawało mi się arbitrów, ludzi tworzących bądź biegle operujących słowem. Mając facebookowy kontakt, nadmieniłam, że w wolnej chwili prosiłabym o jakieś słowo – kierunek, jak doskonalić warsztat, itd. Odpowiedzi nie otrzymałam, ale nie poddałam się i przesłałam kilka tekstów dwóm artystom – współczesnemu surrealiście – M. Lewandowskiemu i koledze – grafikowi, malarzowi, fotografowi - M. Foltakowi, którzy bez ociągania odpowiedzieli. Obaj panowie zapewnili, że jakkolwiek nie znają się na tej dziedzinie i nie mogą podpowiedzieć niczego konkretnego, ale dyplomatycznie zapewnili, że przyjemnie się czyta i w przypadku M. Lewandowskiego, otrzymałam zezwolenie na publikowanie tekstów z wykorzystaniem jego prac, co zresztą uczyniłam na publixo w zbiorze reinterpretacje. Generalnie postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i wiedziona intuicją, niczym więcej, nie znając nikogo, nie wiedząc nic o portalach literackich, zarejestrowałam się na publixo.


Czym wytłumaczyć oschłość czy milczenie tych pierwszych, nie wiem? Być może, bez kokieterii było po prostu do du…, i nie chcieli wprost wypowiadać się w tej kwestii. W jednym z pierwszych felietonów odniosłam się do potrzeby uznania, do kciuków, gwiazdek itd., które sprawiają nam - pewnie wszystkim przyjemność. Pamiętam, że w dyskusji pod tekstem padły słowa, że już sam komentarz – ślad daje satysfakcję, bo to znaczy, że uruchomił odbiorcę…


Tymczasem, czytając teraz, wybaczcie nie zawsze systematycznie z powodu braku czasu, Wasze teksty i komenty pod nimi, dowiaduję się o działaniu tajnych TWA i innych, nie pamiętam skrótów. Żeby była jasność, naturalnie są widoczne, co więcej z komentarzy wynikają nieco bliższe relacje i znajomości, podtrzymywane przez niektórych w realu i nie ma w tym niczego nienormalnego. Swoją drogą, są i Tacy,       z którymi jeszcze słowa nie zamieniłam, ale to obopólna winaJ, wynikająca nie tyle z niechęci, co braku czasu na czytanie wszystkich publikowanych tekstów. Wracając do swoich doświadczeń, podczas nieobecności na publixo trafiłam do kilku grup poetyckich na facebooku i muszę powiedzieć, że tam dopiero można mówić o TWA. Działanie tychże jest obliczone w większości na pozyskaniu kolejnych wiernych czcicieli, niestety często mizerii literackiej. Goszczą tam również uznani autorzy wydanych już tomików, ale spora część publikuje to, co jej na sercu ciąży.


Podsumy czas:

- nie muszę wzbudzać zachwytu każdym tekstem,

- czyta mnie kto chce i komenci kiedy chce,

- cenię merytoryczne komentarze.


Amen


Erato, 15.09.2018



  Spis treści zbioru
Komentarze (21)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Trotsiga, ludzie komentują w różny sposób, czasem słowo "zachwyca" wystarczy, ale fajnie jak pojawia się coś więcej. Ilu interpretatorów, tyle interpretacji. A jak jest krytyka, to rzecz jasna bez ad personam, bo to nie miejsce na takie pogrywki.
avatar
Angelo,już wyjaśniam. Słusznie zauważasz brak większego związku tytułu z treścią. W zamyśle tekst miał rozważać powody, dla których ludzie pióra, a pewnie nie tylko, w ogóle parający się jakąś dziedziną artystyczną, są oszczędni w wypowiadaniu się na temat innych "próbujących", czego nie rozumiem, stąd "tell me why". Tekst rozjechał się w stronę publixowych rozważań. Dzięki za uważną lekturę, pozdr.
avatar
Trochę obudziłaś we mnie wyrzuty sumienia.
Czytałam większość twoich tekstów, Errato. Podobały mi się, ale z jakimś "ale", które było mi trudno określić, bo wiedziałam, że to kwestia mojego gustu i po prostu ciężko było mi szukać sformułowania. Często napisałabym inaczej, ale to nie znaczy, że lepiej. Jak w takim razie napisać komentarz? Ale postaram się przezwyciężyć trudności i zostawiać ślad po twoimi pracami na znak, że czytałam. Pozdrawiam serdecznie.
avatar
Każdy z nas zaczynał na jakimś portalu, blogu...
Ponieważ pisanie do szuflady nie ma sensu. Tekst powinien "zderzyc się" z odbiorcą.

A co do komentowania - sporo krytyki musiałam przełknąć na początku mojej netowej bytności. Trafiłam na ludzi, którzy oceniali surowo, ale od nich nauczyłam się najwięcej. I dzisiaj za tamtą krytyke jestem wdzięczna. Choć wciąż uczę się i staram doskonalić warsztat - wciąż i wciąż.

Pozdrawiam
avatar
Ament, Erato :)
To trochę ślepa uliczka.
avatar
Stąd wniosek, że trzeba pisać... i pisać, jeśli się odczuwa taką potrzebę. Pisać o tym, co w duszy gra. Wrażliwej duszy. Na brak oceny i komentarzy, czy też na głupie lub ordynarne komentarze, nie ma co zwracać uwagi. Na konstruktywne i owszem. I dalej pisać. Nie trzymać swoich tekstów w szufladzie. Publikować. Bo, proszę mi wierzyć, są takie osoby w Internecie, anonimowe, które z przyjemnością nas czytają i czekają na każdy nasz nowy tekst. Wiem o tym z własnego doświadczenia. W moim przypadku dowiedziałam się o tym po latach, kiedy Wirtualna Polska likwidowała nasze blogi. Mój oczywiście także.
avatar
Lilly, broń Boże, żadnych wyrzutów sumienia. Właśnie Twoje komentarze nawet, jeśli krytyczne to subtelne, dodawały mi pewności siebie i powodowały, że chciałam lepiej, więcej. I ja mam podobnie, że nie zawsze zostawiam ślad obecności a czytam Was. Właśnie o to chodzi, dokonujemy w tej różnorodności i polifonii wyboru i oceniamy to, co w danym momencie nas porusza, śmieszy czy po prostu sprawia przyjemność.
avatar
Gruszko, święte słowa, każdy musi przełknąć krytykę i utrzymują się tylko ci, którzy nie odpuszczają; i ja biorę sobie ją - krytykę do serca. Właśnie dlatego liczne dzisiaj grupy poetyckie nie odpowiadają mi ze względu na sposób oceny: "nie lajkujesz, nie istniejesz dla innych", pozdrawiam:)
avatar
Ament, puszczyku, ament ;)

Michalszko, to prawda, nie ma co się obrażać, tylko dalej pisać, bo jak Gruszka zauważyła, do szuflady nie ma sensu:)
avatar
Nie cierpię grup na fb. Wcielona jestem do kilku, ale nie publikuje tam - lajki, jakieś obrazki - wyróżnienia... Nie widze sie tam, to nie dla mnie.
avatar
Spróbuję Ci odpowiedzieć dlaczego, chociaż to prawie niemożliwe...

Najpierw zaczynają się podziały polityczne, potem kto z kim i dlaczego, a niestrawna krytyka dopełnia reszty.

To jest bardzo tutaj ważne, kto z kim się "zadaje", bo to profiluje nastawienie do osobnika lub osobniczki.
Czyli wasal nie mojego wasala nie może być moim wasalem. Przeszkadza religia i jej interpretacja w poszczególnych sektorach podejść do religii, jako takiej. Jak już raz zagniesz na kogoś parola, to nie masz latami szans na porozumienie, bo okazuje się, że Polacy, to naród jajogłowo-betonowy, że nie wspomnę o emigrantach "politycznie niezarobkowych", którzy najwięcej dyskutują o Polsce i jej losie. A poezja, proza? Te są na szarym końcu tej portalowej przepychanki, wśród nacjonalistyczno-satanistycznych oszołomów, a skończywszy na wynarodowionych emigrantach, którzy nie mogą się doczekać końca Polski, albo wchłonięcia jej przez globalizującą politykę unijnych herosów, szczególnie IV Rzeszy.

Warum Banenen sind so krumm? Weil sind krumm gewachsen.
avatar
Gruszko, to oczywiste, że nie na fb… gruszki powinny być w sadzie pachnącym latem, wśród uganiających się miodnych pszczółek… :)
avatar
miało być: Bananen
avatar
Sir, Ty mnie tu nie wyprowadzaj w pole. ;)
Ja sie odnajduje w różnych środowiskach - wiesz, takie zdolności przystosowawcze i umiejętność przetrwania ;)


A co do tych konfiguracji różniastych - nie wszędzie na szczęście tak jest. Sa miejsca, w których rządzi jeszcze odrobina normalności.
avatar
Kolejny w punkt trafiony wodewil na dziś.

Nie oglądamy się na nikogo! Wszystkie zdrowe zdolne myślące ręce - na pokład!
avatar
Sir, pozostaje jedno, "laurów za fame i lajków grad nie oddamy!", "Evviva l`arte!"


Jest to bolesna prawda, że wszędzie są te cholerne szufladki, a tu ich być nie powinno!
avatar
Knedel,

z ciebie aż sika polskim jadem, ale to twój problem i twojego woreczka.

Nie sil się na niemiecki, bo idzie ci to opornie i gramatyka kuleje, jak z tymi bananami.
avatar
Tutej pisała Angelika sporo słów zanim wyrzucona została za brzydkie odzewania się do puszczyka.
Ponownie powiem co mię tu ruszyło.
Tutej jest prawda czasu i ekranu. Mię się przypomina Tajm którego już nie ma wśród nas a któremu poświęciła utwór pt "ofiara spraw zamiecionych pod dywan".
avatar
Jest przytłaczająca na portalu naszym masa krytyczna ludzi, którzy nieledwie codziennie się publikują - i jednocześnie na temat twórczości współpiszących nie mają kompletnie nic do powiedzenia.

Mnie to wciąż na nowo - od kilku już lat! - wprost szokuje. Jak to jest, że chcesz być czytany i komentowany... samemu nie czytając i nie komentując niczego??
avatar
Dobre - nie daj Boże utalentowane literacko - pióro nigdy nie znajdowało /i nie znajduje do dzisiaj/ - niestety - radosnego przyjęcia w żadnym środowisku pisarzy /czy dzisiaj również na portalach/, propagujących rówieśną literaturę.

Nikt nigdy nie kochał konkurencji. O kimś powiedzieć - głośno i publicznie - że to Mistrz nad Mistrzami??

W życiu!

Pójść z kimś nowym na wódkę? Owszem, tak, nawet bardzo chętnie, ale go wesprzeć dobrym słowem?? Nigdy!
avatar
Co jest czymś absolutnie niezrozumiałym, w relacjach z ludźmi pióra - w demokratycznym bez cenzury kraju? - nie wolno być otwartym. Za szczerość płacisz wykluczeniem. Na naszych portalach literackich nie mogę (w wielu przypadkach) się wypowiadać, bo zostałem... zablokowany! Jeśli poeta poecie zakłada knebel, to jesteśmy w Tworkach.
© 2010-2016 by Creative Media
×