Autor | |
Gatunek | bajka |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-10-15 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1897 |
Typciowe nudy
Piesek Typcio wskoczył do budy,
Bo go dopadły okropne nudy…
Z budy wystawił przednie łapki obie
I cicho zaszczekał: — Poleżę sobie.
Leży w budzie, i ziewając szeroko,
Przymyka raz jedno, raz drugie oko.
Nagle do budy wpada mucha
I bzyka Typciowi prosto do ucha:
— A cóż ty tu leżysz taki znudzony,
Kiedy świat wokoło kwieciem umajony?
A nuże Typciu, wyskakuj z budy,
Teraz nie czas na takie nudy!
Typcio popatrzył na muchę spod oka…
A muchę aż bojaźń przeszyła głęboka.
Dla muchy to przecież obrazek niemiły.
Chciała odfrunąć… Nie miała siły.
— Nie rób mi krzywdy, Typciu kochany —
Bzyknęła przerażona: — O rany! O rany!
Twe oko wygląda jak otchłań jeziora…
Czy to ty Typciu, czy widzę potwora?
— Ejże, mucho, a cóż to ma znaczyć?
Nikt ci nie każe do oka mi patrzyć. —
Zaszczekał Typcio bardzo zaskoczony. —
I skończ opowiadać takie androny!
— Do mojej budy wpadłaś nieproszona,
I bzyczysz mi nad uchem jak nakręcona.
Ja sam wiem najlepiej, co mi potrzeba…
A już sfruwaj stąd, choćby do nieba!
— Sfruwam już sfruwam! — zabzyczała mucha. —
A nie szczekaj tak głośno, nie jestem głucha.
Chciałam się tylko z tobą pobawić,
Ale skoro nie chcesz, mogę cię zostawić.
— Tak będzie najlepiej, gdyż jestem u siebie…
Jak zechcę się pobawić, przyjdę do ciebie. —
Wysapał Typcio do skrzydlatego intruza
I się uśmiechnął, nie chcąc wyjść na łobuza.
Wylękniona mucha wnet siły odzyskała,
Bo widząc uśmiech Typcia, bać się przestała.
Zatrzepotała skrzydełkami ochoczo
I usteczka do uśmiechu złożyła uroczo.
— Już dobrze Typciu! — bzyknęła radośnie,
I odfrunęła prawie bezgłośnie…
A kiedy już była daleko za budą,
Typcio zaczął dumać nad swoją nudą.
— Czemu ja tu leżę i nic mi się nie chce?
A mucha sobie fruwa, gdzie tylko zechce.
Takie to małe, natrętne, hałaśliwe,
A jednak wesołe i bardzo szczęśliwe.
Typcio w zadumie już długo nie trwał.
Na równe nogi się nagle zerwał,
I szczekając radośnie, wyskoczył z budy,
Bo oto pojął, że szczęście nie znosi nudy.
Bez zmian, ale sympatyczny tekst.
Puszczyk, sowa, mądra głowa... ;)
Ale Michalszka i tak dziękuje,
bo ocena "sympatyczny"... jej nie kompromituje. :D
oceny: bezbłędne / znakomite
A nie, Assassin, nie wyrzucę. Lubię kiedy ludzie są weseli... A nich się nawet i własnymi gabarytami bawią, przecież to też wdzięczny temat. ;)
Ja mam 158 cm, bez kapelusza. Chociaż nie, już tylko 157. Niedawno lekarz mnie wymierzył i powiedział, że jeden centymetr już się "zdeptałam". :D
Pozostaje wam Tylko włosy zapuścić, aby się dobrze po tych schodach pierwotemu, ciągnęło :)))
Jak ta główka się o stopnie obijać rozkosznie będzie...
I turkotać fajnie na schodach...
A poza tym w pełni popieram Michalszkę.
Jeśli się ludzie dobrze bawią pod tekstem. to po to jest to miejsce, a nie do nabzdyczania się twórczo.
Jeszcze gorzej, jak robią to pseudo-intelektualnie.
Pazdrawlaju śmieszkę i oby się nie zmieniła.
Ja mogę się literacko czepiać i jeździć, ale nigdy do osoby o takim podejściu do życia i siebie.
Nadymanej jak sterowiec Zeppelina, bo ten się nieco sfajczył.
Podpisano - 182 cm. bez nakrycia głowy :)))
A z tym "zdeptywaniem" się z wiekiem to norma, każdego to czeka.
Puszczyk, mnie chyba nie grozi, abym się zmieniła. Poczucie humoru mam w genach. Podobnie ma mój Syn, którego urodziłam, żeby było śmieszniej, w dniu swoich urodzin i imienin. :D Takim trzeba się urodzić. A jest takich ludzi, na szczęście, wiele.
Miło mi, że zrozumiałeś moje podejście do pisania... i do życia. I ja Ciebie поздравляю.
...jako wąż...:P:P:P
i za wymiary...
182 żaden lekarz nie zmierzył.
Nawet nie 82... (((:
Assassin, Puszczyk bazuje na własnych pomiarach. :D