Przejdź do komentarzyParapetowy skok bez spadochronu
Tekst 161 z 213 ze zbioru: międzyczas
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2018-11-18
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1523
 Nocami siadam i gapię się, 

uzupełniając muzyką ciało,  

a przecież wiadomo że chodzi o duszę. 

Kładę się na brzegu kartki. 

Wiersz płacze niebiesko. 

Spowalniam czas. Próbuję dzwonić. 

Nikt nie przychodzi. 

Rozproszone skrzydła esejów 

fruwają w pobliżu okna. 

Smutne gałęzie drzew 

zawsze są pochylone. 

Usta trupów karmią ciemne korzenie. 

W pajęczynach czarne muchy 

ze zwisającymi nogami. 

Zamykam oczy. 

Perylen w ultrafiolecie 

pryska szkarłatem. 

Nieznane planety okrążają moją samotność, 

a w dole miasto. 

Niepłodna przestrzeń 

w srebrnej przędzy 

księżycowych godzin. 

 

 

https://youtu.be/a502RejLz8s


  Spis treści zbioru
Komentarze (9)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Zgadza się, roztwór perylenu w dichlorometanie, lub tetrahydrofuranie wykazuje fluorescencję w ultrafiolecie i służy jako wzorzec dla fluorometrii. Dalej gorzej, bo w pomarańczowym, czy błękitnym trudno się dopatrzeć purpury, nawet jak się zamknie oczy po obejrzeniu telewizji Trwam. Gdy jeszcze wtedy błyska na purpurowo, warto zmierzyć ciśnienie i zażyć capropril pod język. W grupie węglowodorów wielopierścieniowych perylenu nie zalicza się do związków o oznaczalnym współczynniku rakotwórczości. Jedyne ostrzeżenia zawarte w karcie charakterystyki dotyczą unikania zanieczyszczenia rąk i oczu oraz wdychania pyłu. Poza tym, perylen na parapecie jest tak powszechnym zjawiskiem, jak rtęć w szczepionkach, za to perylen brzmi dumnie, jak, na przykład, Kolska dla pijaków.
avatar
Żeby ktoś przychodził, trzeba go dzisiaj - i to z wielodniowym wyprzedzeniem na konkretną godzinę - zapraszać nie tylko czarno na białym na piśmie, ale i całym sercem. Jeśli tego nie robisz, żyjesz w 4 ścianach swojej wieży słoniowej, i ten skok z parapetu bez spadochronu w trwaniu międzyczasu (vide nagłówki) masz na wyciągnięcie swoich pustych zawsze ramion.

Dawniej (przed ostatnią wojną) dziady proszalne pchały się do naszych domów drzwiami i oknami, i chałupa zawsze była pełna, więc nie znaliśmy wówczas ni spokoju, ni samotności, ni żadnego ukojenia
avatar
Leo, przyznam, że zaimponowałeś mi chemiczną wiedzą.
Ja mam już tak, że jak zamknę mocno powieki i potrę delikatnie oczy przez powieki, to wybieram sobie na żądanie iskrzenie w kilku kolorach. Najczęściej Galaxy, niebieski, albo w kolorze zimnych ledów, a czasami nawet czerwieni i zmieniam sobie te barwy w zależności od tego, jakie chcę zobaczyć.
Czysta alchemia. :)
Pół tabeli Mendelejewa mamy w sobie. Trzeba tylko z tego umiejętnie korzystać. :)
avatar
Też tak mam, pewnie wszyscy, tylko niektórzy o tym nie wiedzą, albo dorośli i wyhodowali na sobie grubą korę. Zgadza się, złośliwie sparodiowałem Twój sposób komentowania i przyczepiłem do niewiele znaczącego szczegółu, choć musisz przyznać, że (w miarę) powstrzymałem się od zasiewania i podlewania pobocznych wątków, by dyskusję skierować na inne tory i wygłaszać patriotyczne prawdy. Poza tym, dobry tekst o samotności.
avatar
Leo, ja nie jestem niewiniątkiem i nigdy takiego nie grałem. Dlatego staram się czasami powstrzymać od poboczy dyskusji, ale tylko wtedy, jak widzę odrobinę nadziei, że interlokutor ma chociaż kawałeczek dobrej woli w tym samym kierunku, to wtedy chętnie przybijam pionę.
avatar
Lament nad własną samotnością powinien być tak jałowy jak pakiet jed-no-ra-zo-wy jałowy. Kiedy jest zaczynem każdego poranka, wieczora - i wiersza - wyprowadza lamentującego na manowce pustelni, skąd powrót jest już raczej cudem.

Boskim
avatar
Tekst (opublikowany zaledwie 2 lata temu) mówi o polskim, nam współczesnym realu /SPRZED pandemii, o której wówczas nawet filozofom się nie śniło/.

W tak pięknych Zielonej naszej Wyspy czasach prosperity... tak mroczna, bez żadnej asekuracji skokiem na łeb z parapetu /z wieżowca/ liryka.

Nasi Wielcy Przodkowie,

którzy przetrzymali 6 lat tsunami hitleryzmu, a potem siermiężne dziesięciolecia odbudowy Polski z ruin za peerelu,

w grobach się przywracają
avatar
Płaczę ja tutaj sobie,
Zawracam głowę tobie,
Marudzę, lamentuję,
Bo w szkole miałem dwóje :(

Programowe czarnowidztwo, zero pomysłu na lepsze jutro, ostra dekadencja - WSZYSTKO TO JUŻ BYŁO
avatar
Ale wiersz - bez dwóch zdań - świetny
© 2010-2016 by Creative Media
×