Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2019-05-24 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1644 |
Lot ku gwiazdom
Wędrówka do Królestwa Niebieskiego podobna jest do lotu na księżyc, astronauci Apollo 11, aby postawić stopę na powierzchni srebrnego globu, potrzebowali pomocy ogromnego zespołu naukowców w obsłudze lotu. Żaden astronom, który był na księżycu, nigdy sobie nie przypisuje calego sukcesu, bo zdaje sobie sprawę z pracy całego zespołu NASA.
Znamy wiersz Juliana Tuwima pt. „ Zosia Samosia”, która uważała, że wszystko osiągnie sama i nie potrzebuje pomocy innych ludzi. Szkoda tylko, że nie potrafiła się urodzić sama. Bez serc nie ma miłości, a miłość jest tchnieniem Królestwa Niebieskiego. Rodzice nigdy nie przypisują sobie, że to oni tak cudownie utkali swoje dziecko w miłości. Matka machabejska mówi: Nie wiem, w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja wam dałam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja ułożyłam (2Mch7,22). Dostrzegają obecność Boga, jako przyczynę sprawczą życia – nawet własnego.
Dziecko na początku jest idealne, czyli od strony moralnej bez zarzutu. Po pewnym czasie, w kolejnych fazach rozwoju, pojawiają się zaskakujące negatywne postawy. Jakże to, postępuje tak, jakby zapomniało o otrzymanym darze życia, jakby dążyło do odrzucenia miłości Boga i ludzi? Obiektywnie rzecz biorąc, winno rozwijać pragnienie spotkania z Bogiem, z dawcą swego życia. Nie tylko rodzice, znajomi i nauczyciele zaczynają się dziwić, co stało się z tym dobrym dzieckiem.
Dlaczego w pewnym momencie zaczęło być nerwowym, dręczonym dziwnym niepokojem, dlaczego stało się atrapą oszukującą obserwatorów, dlaczego przeszkadza dźwięk dzwonów kościelnych, dlaczego szuka szczęścia tam, gdzie go nie ma. W dotarciu do Królestwa Niebieskiego, do postawienia stopy na tym globie życia wiecznego, potrzebna jest miłość, siła napędu, pomoc całego zespołu; rodziców, rodzeństwa, anioła stróża, przyjaciół, nauczycieli…
Wobec wszystkiego, co człowiekowi się przydarza, może albo samotnie kroczyć, albo uznać tych, których spotyka, jako wyjątkowy dar. Wszyscy są wspaniałą pomocą w rozwoju i w dotarciu do Ziemi Obiecanej, albo przeszkodą, która może zatrzymać lot ku niebu.
Motto!
Jak będzie przygoda życia, to zależy od Twego wyboru.
Małe dziecko jest "nie idealne, czyli od strony moralnej bez zarzutu" (patrz 3. akapit), lecz amoralne, a więc jak ta tabula rasa przyjmuje i chłonie jak gąbka wszystko - co i jak leci - gdyż jest pozbawione możliwości rozróżniania dobra od zła. Tego wszystkiego uczy się od matki i ojca oraz wszystkich tych, z którymi na co dzień obcuje. To rodzina i najbliższe sąsiedztwo kształtują zręby duchowości dziecka.
Na Księżycu (nie mylić z księżycem) poza Twardowskim nie było żadnego astronoma