Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2019-05-25 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1608 |
Wróg i przyjaciel
Mieć wroga! To mieć dodatkowy kłopot. Tworzy się dążenie, aby go z „ piedestału góry” zrzucić w dół.
Trudno jest modlić się za wroga. Łatwiej go przeklinać, pragnąc pomsty i ściągać na niego nieszczęścia. Przecież chcemy widzieć leżącego u naszych stóp. A skoro mówimy o wrogu, to nie można zapomnieć o przyczynie, ani o zagrożeniu. Warto zweryfikować przyczynę zaistniałej sytuacji. Kto winien? Może to myśmy wbili oścień, który domaga się usunięcia. Człowieku „wyrzuć najpierw belkę z własnego oka, a gdy przejrzysz…”(Mt 7, 5), to może już nie będzie wroga.
Owszem staje się w świetle obiektywnej Prawdy ! Wpierw szuka się roga - wroga u siebie, nie u innych! Dostrzegasz, że pojęcie wróg niesie w sobie ładunek nienawiści, zemsty, gniewu… to zły duch. Wróg – to wyrosłe rogi, aby wzajemnie spychać się z właściwej drogi! W przypadku, gdy w sobie hołdujemy pojęcie wroga, to wzmacniamy własne rogi, aby być przygotowanym na decydujące starcie, które niszczy pojęcie człowieczeństwa, pojęcie dziecka Bożego. Ze świadomości znika wspólny fundament, miłości Boga i bliźniego na którym ma wraz z innymi wznosić budowlę Królestwa Bożego i podążać do domu Ojca w niebie. Solidne oparci o fundament miłości, usuwa bariery, tworzy spotykanie na gruncie Królestwa Bożego. Fundament pokoju jest niezbędny, ponieważ z byle powodu tworzymy pojęcie wroga i dążymy do wojny.
Motto!
Człowiek mądry dąży, aby z wrogów uczynić przyjaciół.