Przejdź do komentarzynazywam rzeczy po imieniu
Tekst 26 z 204 ze zbioru: to jest już koniec
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2020-06-14
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1409

poznałem ludzi  

bywałem  gościem  

jadłem

piłem wódkę  

z oceanów 

z wanny 

z rynny 

skąpany w alkoholu


nieważne

każdy pił

lub nie pamięta  

bo zabrania mu  

religia 

zbór 

sekta

jednako 

wszyscy  kończymy o świcie


piłem piołun gorzkich słów  

kroczyłem  ciemnościami losu

zatracałem się w idei  

chorego ambicjonalizmu  

nadęty w emocjonalizmie


wracałem do domu  

ciepło wyczuwałem z daleka


żona witała włóczęgę  

smród spoconego wieprza  

oczy wybałuszone

one umiały kłamać


ludzie fajni

kochani 

szkoda

wielu błądzi


nie szukając pomocy

odnalazłem się w chorobie 

dziesięć lat niewoli we własnym ciele 

nie życzę nikomu

chwil utopionych w wieczności


walka  nieustanna

dzień i noc


jest dobrze okey


bez Boga sprawa nie staje się błaha


szalej za młodu wracaj do domu 

kochaj

mów prawdę  

nie spowiadaj się nikomu

nikt ci nie podpowie

jaką wybrać drogę


  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Nawet to niezłe :)

Serdecznie :)
© 2010-2016 by Creative Media
×