Autor | |
Gatunek | historyczne |
Forma | proza |
Data dodania | 2020-06-30 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1144 |
W obozie rodzi się nasz wulzburski poeta - radiowiec okrętowy Żora Filippow. Pisze on piękne patriotyczne, pełne wiary w przyszłość i nasze zwycięstwo wiersze i pieśni. Mamy też własnych kompozytorów, którzy układają do nich muzykę. Kiedy bywa już nieznośnie ciężko i zżera nas tęsknota za domem, nucimy sobie te piosenki, i jakoś nieco lżej potem robi się na duszy. Któż z nas-internowanych nie pamięta *Karawany*, *To zapalmy papierosa*, *Katiusza*, *Parostatek*? Wystarczy, że usłyszysz którąś z nich, i natychmiast powracają wspomnienia wszystkiego, co dla nas tak święte, a co z takim okrucieństwem odebrali nam hitlerowcy...
Szczególnie lubiliśmy piosenkę *To zapalmy papierosa*. Zaczynała się ona tak:
Czemu, kolego, takiś ponury,
Smutne są oczy twoje?
Lepiej usiądźmy sobie zakurzyć,
Dzieląc papieros na dwoje.
Żora pisał nie tylko piosenki. Na polecenie *góry* tworzył także pełne nienawiści antyfaszystowskie rymowanki, wzywające do walki. Oto kawałek takiego właśnie tekstu:
Kto zaprzedał honor Rosjanina,
Gorszy jest niż ta padlina.
Kto zamienił dobro swego narodu
Na służbę u szkopskich smrodów,
Kto niemiecką kulą godzi w brata,
Godzien jeno pętli kata.
Swoje politwiersze Żora podpisywał pseudonimem *Jermił*. To pod tym imieniem znali go także inni nasi rodacy spoza Wulzburga - i wszyscy oni zawsze z niecierpliwością czekali na naszą nielegalną bibułę. Z papierem było na zamku bardzo krucho, dlatego wszystko pisało się na reklamówkach, które kradli nasi marynarze, pracujący w wulzburgskich zakładach metalurgicznych. Pamiętam jedną z nich na żółtej kartce: na prawej stronie był czarny kot w butach z rondlem w łapkach, a lewa była zupełnie czysta. To na tej lewej właśnie przepisywano te Żory rymowanki. Robili to wyłącznie sprawdzeni zaufani ludzie, po czym Markin, który pracował na naszej obozowej ciężarówce jako tragarz, ryzykując głową, kolportował to po okolicznych obozach jenieckich i obozach dla repatriantów w Szwabachu, w Norymberdze i Weisenburgu. Treść tych agitek była często uzgadniana z Ustinowem, któremu podziemie powierzyło pieczę nad łącznością ze światem zewnętrzym.